Quantcast
Channel: W obronie Wiary i Tradycji Katolickiej
Viewing all 5210 articles
Browse latest View live

Święto Przemienienia Pańskiego

$
0
0

Ewangelia wg św. Mateusza 17,1-9. 
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza». Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie». Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się». Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im mówiąc: «Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie».

Przemienienie Pańskie

Przemienienie PańskieDzisiejsza Ewangelia prowadzi nas wraz z Chrystusem, Piotrem, Jakubem i Janem na górę Tabor. Tam Chrystus przemienił się wobec swoich Apostołów. Jego twarz zajaśniała jak słońce, a szaty stały się olśniewająco białe. Apostołowie byli zachwyceni, choć poznali jedynie niewielki odblask wiecznej chwały Ojca, w której po swoim zmartwychwstaniu zasiadł Jezus. To wydarzenie pozostało tajemnicą dla pozostałych uczniów – dowiedzieli się o nim dopiero po wniebowstąpieniu Jezusa.
Zdarzenie to Ewangeliści musieli uważać za bardzo ważne, skoro jego szczegółowy opis umieścili wszyscy synoptycy: św. Mateusz (Mt 17, 1-9), św. Marek (Mk 9, 1-8) i św. Łukasz (Łk 9, 28-36). Również św. Piotr Apostoł przekazał opis tego wydarzenia (2 P 1, 16-18). Miało ono miejsce po sześciu dniach – czy też „jakoby w osiem dni” – po uroczystym wyznaniu św. Piotra w okolicach Cezarei Filipowej (Mt 16, 13-20; Mk 8, 27-30; Łk 9, 18-21).
Św. Cyryl Jerozolimski (+ 387) jako pierwszy wyraził pogląd, że górą Przemienienia Chrystusa była góra Tabor. Za nim zdanie to powtarza św. Hieronim (+ ok. 420) i cała tradycja. Faktycznie, góra Tabor uważana była w starożytności za świętą.
Może dziwić szczegół, że zaraz po przybyciu na górę Apostołowie posnęli. Po odbytej bardzo uciążliwej drodze musieli utrudzić się wspinaczką, zwłaszcza że wędrowali sześć dni od Gór Hermonu.
W Starym Testamencie powszechne było przekonanie, że Jahwe pokazuje się w obłoku (Wj 40, 34; 1 Sm 8, 11). Dlatego w czasie Przemienienia ukazał się obłok, który okrył Chrystusa, Mojżesza i Eliasza. Głos Boży z obłoku utwierdził uczniów w przekonaniu o teofanii, czyli objawieniu się Boga. Dlatego Ewangelista stwierdza, że świadkowie tego wydarzenia bardzo się zlękli.

Girolamo de Sermoneta: Przemienienie PańskieTermin „Przemienienie Pańskie” nie jest adekwatny do greckiego słowametemorfothe (por. Mk 9, 2), które ma o wiele głębsze znaczenie. Podczas gdy słowo „przemienienie” oznacza zjawisko zewnętrzne, to słowo greckie sięga w istotę zjawiska. Należałoby więc tłumaczyć, że Chrystus okazał się tym, kim jest w swojej naturze i istocie – Synem Bożym. Przemienienie pozwoliło Apostołom zrozumieć, jak mizerne i niepełne są ich wyobrażenia o Bogu. Chrystus przemienił się na oczach Apostołów, aby w dniach próby ich wiara w Niego nie zachwiała się. Ewangelista wspomina, że Eliasz i Mojżesz rozmawiali z Chrystusem o Jego męce. Zapewne przypomnieli uczniom Chrystusa wszystkie proroctwa, które zapowiadały Mesjasza jako Odkupiciela rodzaju ludzkiego. Wydarzenie to musiało mocno utkwić w pamięci świadków, skoro po wielu latach przypomni je św. Piotr w jednym ze swoich Listów (2 P 1, 16-18).

Uroczystość Przemienienia Pańskiego na Wschodzie spotykamy już w VI wieku. Była ona największym świętem w ciągu lata. Na Zachodzie jako święto obowiązujące dla całego Kościoła wprowadził ją papież Kalikst III z podziękowaniem Panu Bogu za zwycięstwo oręża chrześcijańskiego pod Belgradem w dniu 6 sierpnia 1456 r. Wojskami dowodził wódz węgierski Jan Hunyadi, a całą obronę i bitwę przygotował św. Jan Kapistran. Jednak lokalnie obchodzono to święto na Zachodzie już w VII wieku. W Polsce święto znane jest od XI wieku.

Dzisiejsze święto przypomina, że Jezus może w każdej chwili odmienić nasz los. Ma ono jednak jeszcze jeden, radosny, eschatologiczny aspekt: przyjdzie czas, że Pan odmieni nas wszystkich; nawet nasze ciała w tajemnicy zmartwychwstania uczyni uczestnikami swojej chwały. Dlatego dzisiejszy obchód jest dniem wielkiej radości i nadziei, że nasze przebywanie na ziemi nie będzie ostateczne, że przyjdzie po nim nieprzemijająca chwała.
Przemienienie to jednak nie tylko pamiątka dokonanego faktu. To nie tylko nadzieja także naszego zmartwychwstania i przemiany. To równocześnie nakaz zostawiony przez Chrystusa, to zadanie wytyczone Jego wyznawcom. Warunkiem naszego eschatologicznego przemienienia jest stała przemiana duchowa, wewnętrzne, uparte naśladowanie Chrystusa. Ta przemiana w zarodku musi mieć podstawę na ziemi, by do swej pełni mogła dojść w wieczności. W drodze ku wieczności uczeń Jezusa musi być Mu wierny: myślą, słowem i chrześcijańskim czynem.
Chrystus obiecuje, że będziemy królować razem z Nim tam, gdzie – za Piotrem – będziemy powtarzać: „Mistrzu, jak dobrze, że tu jesteśmy”. Warunkiem jest to, abyśmy już teraz pamiętali o tym, co dla nas przygotował Bóg, i abyśmy każdego dnia karmili się Jego Słowem i Ciałem. On chce, abyśmy ufnie i wytrwale się do Niego modlili, służyli bliźnim, rozwijając w sobie cnoty. Takie dążenie do przemiany będzie odpowiedzią na zaproszenie św. Pawła: „Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu” (Rz 12, 2).
Ewangelia dla nas


Filed under: Ewangelia, Świeto Tagged: Święto Przemienienia Pańskiego

Przestroga przed świecką „egzorcystką” i jej oszustwami –świadectwo Anny i jej przyjaciółki

$
0
0

Witam Szanownego Księdza Adama Skwarczyńskiego i przesyłam wiadomość z prośba o rozpowszechnienie przestrogi dla innych ludzi.

Witam
Piszę ten list bo chciałam przestrzec innych ludzi przed Antychrystem, przed zgubą. Przepraszam jeśli piszę ten list zbyt chaotycznie ale chciałabym przekazać wszystko w szczegółach. Bardzo mi zależy aby inni ludzie nie dali się zmanipulować i dalej szli właściwą drogą. Bardzo proszę przeczytać ten list do końca. Nie daje mi to spokoju i czuję, że powinnam wszystko zrobić aby przestrzec innych ludzi przed zgubą.
Dowiedziałam się od znajomych w Częstochowie o pani ,,Helence”, zamieszkałej przy ul. Księdza Szramka (niedaleko Kościoła) w Lublińcu , tel.: 34/353… [edycja].
Miała czynić cuda. O tych cudach słyszałam już wcześniej od kilku znajomych, które mnie namawiały na wizytę u niej. Przekonywały mnie, że jeżdżą do niej non stop i są zachwycone, bo p. Helenka ustawia im sukces na biznes, partnera, rodzinę. Odprawia egzorcyzmy, ściąga z nich demony, klątwy prenatalne, klątwy partnerstwa itp.  Nie brałam tak sobie do serca dopóki jednej znajomej mąż przestał pić a wiedziałam, że przechodziła z nim mękę. Jak mi opowiadała, Pani Helenka za 100 zł zrobiła tzw. egzorcyzm i odpędziła demony alkoholizmu. Musi jednak przyjechać co kilka miesięcy, teraz za 3 miesiące i za kolejne 100 zł, może i więcej odpędzi na kolejne miesiące złe duchy alkoholizmu.
Znajoma przekonała mnie bo mąż przestał pić, nie napił się nawet kieliszka od powrotu od p. Helenki. Pomyślałam sobie, że ja też mam problemy, że też chcę aby w mojej rodzinie było jak najlepiej. Pomyślałam sobie też o mojej przyjaciółce, która cały czas ma jakieś ,,kłody” na drodze. Nic jej się nie udaje, ani życie rodzinne ani zawodowe. Chciałam dobrze i dla niej i dla siebie. Zaślepiona tymi opowieściami i nadzieją umówiłyśmy się na wizytę na następny dzień.
Przywitała nas p. ,,Helenka”. Zaskoczyły nas jej malutkie, czarne oczy. Przywitała się z nami od razu przytulaniem, co też nas zdziwiło. Najpierw mojej koleżance sprawdziła jakim światłem świeci. Stwierdziła, że świeci czarnym światłem i jest opętana w 60 %. Kiedy powiedziała, że to nie możliwe bo uważa że raczej jest dobrym człowiekiem to od razu ta pani zareagowała agresją i powiedziała, że ona dobrze widzi a wszyscy chcą się tylko wybielać. Koleżanka powiedziała tylko, że ma problemy i nic więcej. Myślę, że ta pani nie wiedziała jak wyciągnąć pieniądze i powiedział, ze te problemy są ściągnięte przez koleżankę zamartwianiem się i obgadywaniem. Co do obgadywania to wydało się nam to dziwne bo nie obgadujemy a martwimy się jak każdy bo i coraz cięższe życie. Od razu ta pani powiedziała koleżance, że należy jej się 200 zł bo 100 zł za odcięcie złych duchów i kolejne 100 zł za ściągnięcie klątwy prenatalnej, jakoby już jak była w łonie matki ktoś ją przeklął i to 2 razy. Cały czas podkreślała, że ona mało bierze za takie egzorcyzmy bo w innych miejscach biorą po 300 a nawet po 500 zł. Koleżanka powiedziała, że nie wierzy że była niechciana bo jako córka (druga po bracie) była upragnionym dzieckiem. Na co ta pani powiedziała, że to może babcia albo sąsiedzi, ale ma się nie pytać bo tak jest i trzeba coś z tym zrobić bo dalej będzie miała kłody pod nogami. Koleżanka powiedziała, że ma tylko 100 zł. Ta pani bardzo się zdenerwowała, że tylko 100 zł i powiedziała że będzie musiała przyjechać jeszcze raz. Na co koleżanka powiedział, że trudno ale zauważyła jej ogromne zdenerwowanie i oczekiwanie, że jednak wyciągnie drugie 100 zł. Kazała położyć rękę na stole i dotykając jej ręki wyszukała ok. 40 olejków w małych buteleczkach. Położyła na nich krzyż z Syrii i kilka innych krzyży. Kazała jej się odsunąć metr od jej stołu, nie łączyć nóg ani rąk, zamknąć oczy. Ona zaś machała wahadełkiem nad tymi olejkami i jakoby odcinała co jakiś czas te złe duchy. Kiedy kazała jej otworzyć oczy spytała ją czy coś czuła. Ona odpowiedziała, że nic nie czuła i że raczej była zestresowana. Ta p. Helenka oburzona powiedziała, że coś z nią jest nie  tak a dzieje się tak z ludźmi którzy w to nie wierzą a przyjeżdżają sobie tylko sprawdzić czy to prawda. Wmawiała jej, że na barkach miała pełno duchów i na nogach. Pytała się czy puchną jej nogi. Koleżanka powiedziała, że raczej każdemu puchną, jednemu rano a innym wieczorem, ale ta pani twierdziła, że to wina duchów, które uczepiły się nóg. Następnie wzięła kartkę A4, przedzieliła kartkę dwoma liniami pionowo na 3 części. Czerwoną ze strzałką w dół a czarną linię ze strzałką w górę. Po lewej stronie w jednej kolumnie kolorem czerwonym wpisała: ,,Wzmocnienie Ducha, Opieka Matki Bożej, Harmonia i spokój, Wiara w siebie, Błogosławieństwo Boże, Wolność od lęków, Przebaczenie, Anioł Stróż i Łaska, Szczęście i Radość, Oczyszczenie”, jakoby po tym egzorcyzmie koleżanka miała to odzyskać. Tylko zastanowiło nas dlaczego te  cytowane łaski wypisane kolorem czerwonym były zaznaczone strzałką w dół. Naszym zdaniem ma to osłabić te łaski, tj. osłabić naszą wiarę, opiekę Bożą, nasz spokój, szczęcie itd. A  strzałka w czarnym kolorze była skierowana ku górze. Na samym dole w pierwszej kolumnie wpisała imię, w drugiej datę urodzenia a powyżej (w tej samej kolumnie) daty: spotkania i aktywność na ile miesięcy ma ten egzorcyzm mocy. Trzecia kolumna została pusta. Na środku pierwszej kolumny zrobiła znak ,,*” i nakleiła zdjęcie koleżanki. Kazała jej zamknąć oczy i miała sobie wyobrazić łóżko na którym śpi. Koleżanka powiedziała, że jak wyobraziła sobie to miejsce i otworzyła oczy to zobaczyła dziwny uśmieszek tej pani. Następnie kazała jej potrzeć swoje ręce i kazała rozstawić ręce i z góry zbliżać je coraz bliżej do kartki bo miała ta kartka mieć siłę, moc. Koleżanka powiedziała kilka razy, że nic nie czuje po czym ta pani powiedziała, że z nią jest coś nie tak. Ja w końcu powiedziałam, że tak czuję jej moc bo chciałam żeby się ta pani uspokoiła bo pokazywała nerwy. W sumie to nie wiem dlaczego tak powiedziałam, chyba się jej bałam. Miałyśmy zabrać te kartki ze sobą do domu i położyć tam gdzie śpimy oraz nikomu nie pokazywać.
Zastanowiły nas te strzałki i zaczęłyśmy analizować, pomimo że ta pani powiedziała nam, że mamy nikomu nie pokazywać tej kartki bo przestanie działać moc tej kartki. Nie dały nam spokoju jej słowa, że pokazywanie kartki i opowiadanie o niej miałoby unicestwić działanie kartki  jakoby ,,duchy nie lubią jak się z nich ktoś śmieje”. Ale jakie duchy mają się śmiać jak ona miała od nas odpędzić złe duchy. Czyżby dobre duchy? Ale czy dobre duchy miałyby się na nas obrażać i my mamy się bać dobrych duchów. Czy po prostu o miało jej zapewnić anonimowość lub zapobiec dotarcie do ludzi, którzy by nam otworzyli oczy.
Przed wyjazdem powiedziałyśmy sobie, że pojedziemy tam z ciekawości i jak wyjdziemy to przeanalizujemy to spotkanie bo mamy swoje rozumy i powinniśmy wyciągnąć własne wnioski a nie ,,iść jak ślepe ćmy do ognia”.
W trakcie spotkania ,,Pani Helenka” pokazała nam obraz Jezusa Miłosiernego w trój wymiarze z namalowaną na sercu Jezusa jej twarzą. Jakoby Bóg ją wyróżnił, że ona taka wyjątkowa, że postanowił ją umieścić na swoim sercu. Naszym zdaniem to jest zbezczeszczenie, nie wiem nawet jak to nazwać. Ale jeśli nawet Bóg chciał ja wyróżnić to by sama się tam widziała a nie wszyscy którym pokazuje obraz. Poza tym teraz są takie techniki, że wszystko można zrobić, każdy fotomontaż. Uważam, że to było zrobione po to aby jej zaufać jaka to ona wyjątkowa i aby uśpić czujność ludzi.  Bardzo nam się to nie podobało i dało nam do myślenia. Bo nawet nasz ukochany papież Jan Paweł II nie widniał na żadnym obrazie z Jezusem a cóż taka świecka kobieta, która naciągała ludzi na pieniądze i wciąż nam wymyślała kolejnych demonów a za każdego z nich wołała kolejne pieniądze. Skoro zależy jej na dobru ludzkości, na nawracaniu to musi brać aż takie duże pieniądze i złościć się jak nie chcemy tyle zapłacić ile ona chce? Poza tym nie spodobało nam się jak powiedział, że mamy tylko myśleć o sobie a nie o innych bo najważniejsza jest nasza dusza a nie innych. A naszym zdaniem Bogu podoba się jak o nim mówimy, jak troszczymy się o innych, o bliskich, biednych, chorych. A ona patrząc na zdjęcia niektórych z naszych znajomych mówiła, że nie warto niektórym pomagać bo: ,,nie zasługują”, ,,nie warto”, ,, powinni stoczyć się na samo dno”, ,,trzeba myśleć o swojej duszy a nie innych”. Uważam, że uczynienie z nas samolubów to jeden z kroków abyśmy się stali złymi ludźmi. Myślę, że samolubstwo prowadzi do pychy, a to jeden z 7 grzechów głównych. Miało to też prowadzić do tego, abyśmy uwierzyli,  że tylko ona wie co jest dla nas najlepsze, tj. prowadzić do zniewolenia nas przez nią.
Zdziwiło nas też, jak ta kobieta powiedziała, że nie wszystkie modlitwy są dobre a ona może nam sprawdzić, która modlitwa jest właściwa. Jak powiedziałyśmy, że różaniec jest naszą ulubioną modlitwą ta kobieta powiedziała, że różaniec jest słabą modlitwą.
Wszystko ta pani zganiała na demony. Nawet choroby takie jak autyzm, jej zdaniem, wywołują złe duchy i że bez niej będzie jeszcze gorzej. Opowiadała, że chodzi do niej cała Częstochowa, ludzie z wyższych sfer, duchowni. Opowiadała, że najwięcej zła, demonów jest w kościołach, że księża najbardziej są opętani i nas źle prowadzą. Że nawet nie potrafimy się przeżegnać, bo ,,w imię Ojca i Syna” powinniśmy rękę położyć na brzuchu a nie na piersi bo to jest znak szatana a nie Boga. Twierdziła, że księża prowadzą nas do piekła bo nawet nie potrafimy się przeżegnać, a namaszczają złym znakiem krzyża. Opowiadała, że jeździ też do Hamburga, a tam najwięcej do niej przychodzi księży opętanych i zniewolonych przez demony. Coś nam się z tym też nie zgadza i prosimy o wskazówki dla nas i nagłośnienie. Ogólnie to mówiła o Bogu dobrze ale moim zdaniem wykorzystuje Boga do swoich niecnych celów. Nie chcę nikogo oceniać ale tak mi się wydaje. Piszę ten list aby również dostać odpowiedź. Proszę o odpowiedź na mszy czy w Internecie. My potrzebujemy drogowskazu jak iść do Boga. Często mamy problemy, które nas przerastają i potrzebujemy pomocy. Niestety szukamy tam gdzie nie powinniśmy.
Mimo wszystko ja też postanowiłam sprawdzić tą panią Helenkę czy to prawda co te znajome mówią. Jak rozłożyłam zdjęcia dzieci to najpierw powiedziała, że moja córka ma złotą aurę, po czym na innym zdjęciu (bo jej nie poznała) powiedziała, że ma czarną aurę i jest już prawie w piekle a za minutę jeszcze na innym zdjęciu córki powiedziała, że ma złotą aurę. To też dało nam do myślenia. Ale nie wiem dlaczego nie potrafiłyśmy jej wytknąć tego błędu. Sparaliżował nas chyba strach. Dziwnie ta kobieta na nas działała.
Kiedy wracałyśmy samochodem do domu czułyśmy się coraz słabsze, jak ,,śnięte ryby”. Koleżanka bała się czy da radę dojechać do domu. Umówiłyśmy się, że pójdziemy wieczorem na mszę św. na Jasną Górę na 19-ą. Koleżanka powiedziała, że nie ma sił i musi się przespać chociaż godzinkę. Jak później opowiadała bardzo chciała iść na tą mszę ale nie potrafiła się nawet podnieść z łóżka.
Pojechałam  sama na mszę. Po mszy już miałam powiedzieć mojej znajomej o tej ,,Helence” ona sama zaczęła mi o niej opowiadać. Usłyszałam, że p. Helenka rozbił małżeństwo jakiemuś mężczyźnie. Powiedziała mu, że ma rozwieść się po 30 latach małżeństwa ze swoją żoną i ma być ze swoją niedawno poznaną 25- letnią kochanką. Wmówiła mu, że ta kochanka jest jego właściwą żoną z poprzedniego życia. Na tyle go opętała, że podobno ten mężczyzna mówi wszystkim, że on ma już ,,innego boga” i że pani Helenka prowadzi go do niego. Poza tym za każde spotkanie płaci jej po 500 zł a czasami nawet po 1000 zł. Ta moja znajoma cały czas powtarzała, że ta pani Helenka to Antychryst.
A mnie było wstyd bo sama zaczęłam wyciągać wnioski i coraz bardziej byłam przekonana, że ta znajoma ma rację. Przerażona zadzwoniłam do mojej koleżanki na następny dzień, a ona powiedziała, że cały czas spała, że nie ma sił aby wstać i śniły jej się koszmary: pożar domu rodzinnego, nieznajoma która okazała się demonem, a potem pełno gów***ien, że szukała toalety ale wszędzie widziała tylko fekalia. Dziwne to było bo mnie też śniły się koszmary i między innymi fekalia. Ja też czułam się czułam po tym spotkaniu osłabiona i senna.
Koleżanka wstała dopiero z łóżka po prawie 24 godzinach. Powiedziała, że była przerażona swoim stanem. Pokropiła tą kartkę od p. Helenki święconą wodą, sama też się pokropiła i pokropiła całe mieszkanie. Nie dawało jej to jednak spokoju. Bała się, że zamiast sobie pomóc mogła coś przywlec ze sobą do domu. Zniszczyła kartkę a sama się obmyła solą. W ten sam dzień pojechałyśmy na mszę na Jasną Górę i obiecałyśmy sobie, że postaramy się przestrzec innych przed takimi ludźmi, pójdziemy do spowiedzi i nigdy więcej nie pojedziemy do takich ludzi, że całkowicie zaufamy Panu Bogu.
Bardzo prosimy aby przestrzec innych ludzi. Bardzo żałujemy, że tam pojechałyśmy zamiast zaufać całkowicie Panu Bogu. Jest nam wstyd prze d Panem Bogiem. Wiemy, że zbłądziłyśmy. Ale też myślimy, że tą naszą nauczkę powinnyśmy spożytkować dla dobra innych ludzi, aby oni nie dali się zbałamucić przez złych ludzi a zaufali bezgranicznie Bogu, bo nikt tylko Bóg wie co dla nas najlepsze i on chce dla nas jak najlepiej.
Bardzo też prosimy (ja i moja koleżanka) o modlitwę za nas.
Bóg zapłać.

******************

Nieroztropnym i nierozsądnym przypominamy:

Uwaga na fałszywych egzorcystów – kliknij!

W ostatnich czasach za posługę uwalniania zabierają się coraz częściej osoby niepowołane do tego: zwykli oszuści i ludzie, którzy dokonują egzorcyzmów wbrew przykazaniom Jezusa oraz za pieniądze. Ich działania przynoszą opłakane skutki. Są to najczęściej bioenergoterapeuci, wróżki, zaklinacze, znachorzy. Bardzo często reklamują się w internecie i czasopismach. Ich działania sprowadzają się do ukrytego okultyzmu i spirytyzmu. Czy takie „egzorcyzmy” mają rzeczywistą moc uwalniania?

Egzorcyzm przeprowadzany przez niepowołane osoby staje się źródłem sensacji, plotek i licznych nieporozumień i, co gorsza, poważnych zagrożeń nie tylko dla duszy, ale i ciała. Dlatego, jeśli potrzebne jest rozeznanie lub pomoc egzorcysty dla osoby opętanej, zwracaj się wyłącznie do kapłanów katolickich, wyznaczonych w Twojej diecezji do pełnienia posługi egzorcystycznej. Nie bój się prosić o pomoc księdza ze swojej parafii, nierzadko jego pomoc będzie wystarczająca. Zawsze unikaj osób, które proponują ci pomoc poza kościołem i za pieniądze. Pamiętaj, że fałszywe egzorcyzmy mają miejsce wtedy:

Całość: kliknij


Filed under: Wydarzenia, Zagrożenia duchowe Tagged: Zagrożenia duchowe, świecka "egzorcystka"

Kochasz św. Jana Pawła II – to posłuchaj i wciel w życie Jego nauki, wyrzeknij się bożka seksu i przyjemności

$
0
0

Dialogi Św. Jana Pawła II z tłumem nie zawsze dotyczyły kremówek. Media nieraz przedstawiają nam świętego Papieża jako miłą maskotkę. Tymczasem potrafił przemawiać naprawdę ostro. Zobacz!

JP II (młozież)Dla Jana Pawła II bardzo charakterystyczne były swoiste dialogi z milionowym tłumem. Czego one w istocie dotyczyły? Z pewnością było tych dialogów bardzo wiele. Telewizja pokazuje nam wciąż te same, które można porównać nieraz do kabaretowych skeczy. Były i takie, luźne rozmowy, budzące zachwyt, były też i inne.

Pamiętajmy: „Młodzi nie zawsze jednak przytakiwali papieżowi. Dramatyczny przebieg miało spotkanie w Argentynie. Ojciec Święty wyliczał bożki współczesności, którym świadomie lub nie oddajemy chwałę należną tylko Bogu. Mówił o bogactwie, władzy, nienawiści itd. I za każdym razem pytał młodych: „Czy wyrzekacie się bożka…?”. Taaaak! – padało z ust tysięcy zebranych. Ale nagle, gdy papież zapytał: „Czy wyrzekacie się seksu i przyjemności…?”, nie mógł skończyć, bo rozległo się głośne, wielotysięczne „Nieeeeeeee!”. W filmie „Szukałem Was…” widać napiętą, ale pewną twarz papieża, który niewzruszenie, mimo protestów młodych, kontynuuje, pytając o seks rozumiany jako zniewolenie i prowadzący do deprawacji, przyjemność nieszanującą godności drugiej osoby. Wtedy dopiero pada przeciągłe „Taaaaak!”. Ale widać wyraźnie, że w tym temacie papieżowi i młodzieży nie zawsze jest po drodze. Mimo to nikt ze spotkania nie wychodzi.” (kosciol.wiara.pl)

Widać zatem, że istnieje też i inne, nie kremówkowe, lecz prawdziwe oblicze św. Jana Pawła II, którego poszukujmy w dokumentacji filmowej, jaka po nim nam pozostała.
Za: fronda.pl

Film na kanale Br. Jana Hruszowca OFMConv.


Filed under: Papież św. Jan Paweł II, Pomoc duchowa Tagged: bożek seksu i przyjemności, młodzież, Św. Jan Paweł II

Sięgajmy do starych modlitewników ’58 – modlitwa przed każdą Mszą św.

$
0
0

Dziś I czwartek miesiąca, dzień szczególnych modlitw za kapłanów. Wiele osób uda się do kościoła na Mszę św. Proponuję zapoznać się z modlitwą odmawianą przez nasze babcie i dziadków przed Mszą św. i wcielenie tej praktyki w życie.
Ta modlitwa bardzo ubogaca nas duchowo i stawia wszystko na właściwym miejscu – na I-szym miejscu Bóg, a potem cała odpowiednio uporządkowana reszta

1-sza od Wiesi i Slawka


Filed under: Aktualności, Pomoc duchowa Tagged: modlitwa przed Mszą św.

Zatrzymajmy czarną mszę w Oklahomie: od dziś 1-minutowa krucjata modlitewna

$
0
0

Nie czekajmy ani chwili – działajmy od dziś!
1 minuta dziennie – Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu + Święty Michale Archaniele (oraz post lub drobne wyrzeczenia dla chętnych)
44 dni krucjaty modlitewnej przeciwko mszy satanistycznej, która ma się odbyć 21 września. Przyłączajcie się!

******************

„Konsekrowana hostia skażona przez wydzieliny płciowe” – oto co, według amerykańskich satanistów, używane jest do odprawienia czarnej mszy według jej współczesnego rytuału. Taka bluźniercza ceremonia ma się odbyć 21 września w miejskiej sali koncertowej w Oklahoma City.
Miejscowi biskupi wzywają do postu i modlitwy.

Satanistyczny rytuał jest organizowany przez jedną z grup okultystycznych. Na swej stronie internetowej pisze ona, że we współczesnym rycie czarnej mszy używa się „konsekrowanej hostii skażonej przez wydzieliny płciowe”. – Autentyczność i cel czarnej mszy pozostają niezmienne, jednak wprowadzone zostaną do niej niewielkie zmiany, by nie łamać prawa Oklahomy, dotyczącego nagości, publicznego oddawania moczu oraz innych aktów seksualnych – oświadczyli sataniści.

Przeciw bluźnierczym planom zaprotestował arcybiskup Oklahoma City Paul S. Coakley. – To kpina z wiary, akt wrogi względem znaczącej wspólnoty wiary, wspólnoty katolickiej – podkreślił, apelując do zarządu miejskiej sali koncertowej, by wycofała się z tego przedsięwzięcia. Ten jednak odmówił, tłumacząc, że wynajmuje salę bez oceniania, czy to, co się w niej będzie działo, będzie właściwe czy nie, o ile tylko planowane działania nie będą naruszać prawa.

Wobec tego abp Coakley rozpoczął przygotowania do duchowej odpowiedzi na czarną mszę. Wcześniej z apelem w tej sprawie wystąpił bp Edward Slattery z Tulsy. W liście do duchownych i świeckich wezwał do modlitwy i postu w dniach od 6 do 14 sierpnia. Zaproponowała także odmawianie różańca oraz popularnego egzorcyzmu – modlitwy do św. Michała Archanioła. 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny cała diecezja prosić będzie Maryję o wstawiennictwo i obronę.  Jeśli mimo to czarna msza nie zostanie odwołana, jednocześnie z nią, tj. 21 września o godz. 17.00, wszyscy kapłani mają odprawić Msze świętą. – Dajmy publiczne świadectwo naszej wiary w Eucharystię, która ma być tak głęboko ośmieszona się i wyszydzona – zaapelował bp Slattery.

Niedawno czarna msza miała być odprawiona w jednym z budynków kampusu uniwersytetu Harvarda. Również tam odpowiedzią katolików na jej zapowiedzi była modlitwa. Ostatecznie do odprawienia bluźnierczego rytuału nie doszło.


Filed under: Wydarzenia Tagged: czarna msza, krucjata modlitewna, Oklahoma, post, wynagradzanie

Za wiarą w zabobony stoi demon! – czyli Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek

$
0
0

Nie miejmy złudzeń: za wiarą w zabobony stoi szatan. To on chce, byśmy łamali Boże przykazanie, poszukując zdrowia, sukcesu, czy spokoju. A przecież nie ma czego się bać: Chrystus pokonał śmierć!

Wiara i magia
„Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną”. Każdy katolik zna pierwsze przykazanie dekalogu. Zabobony są wykroczeniem właśnie przeciw pierwszemu przykazaniu. Są więc wykroczeniem poważnym. Grzesznik pokazuje, że istotnie ufa innym siłom, szuka pomocy nie Boga, lecz kogokolwiek, nawet, gdyby był to demon. Właśnie demon stoi za wszelkiego rodzaju pokusami każącymi szukać wyroczni, przepowiadania przyszłości czy magii. Niektórzy nawet nie mają się odwagi się przyznać do tego rodzaju duchowego tchórzostwa. „Nie wierzę w zabobony, bo to przynosi pecha” – powiadają.

Otwarcie na zło
Coraz częściej ludzie uskarżają się na niepowodzenia, choroby ciała i duszy, których źródła wykraczają poza naukowe wyjaśnienia. Nie zdają sobie sprawy, że mogą znajdować się w polu oddziaływania sił nieczystych. Co istotne, nie jest to oddziaływanie przypadkowe. Wymaga bowiem zgody osoby, która znajduje się pod ich wpływem. Swoistego „otwarcia” się na ich działanie. Zabobony czy zainteresowanie magią jest najczęstszą inicjacją, która otwiera człowieka na złego ducha. Współcześni egzorcyści mają ręce pełne roboty.
Jest to plaga naszych czasów. W chwili, gdy człowiek w ciągu kilku godzin odbywa podróże międzykontynentalne, medycyna wyeliminowała większość chorób śmiertelnych, a cywilizacja osiąga szczyt swojego rozwoju, w dziedzinie ducha ludzie cofają się do starożytności, mamiąc się dziecinnymi wyliczankami, przysłowiami czy zabawami, które mają świadczyć o tym, że posiadają jakąś tajemną wiedzę niedostępną dla innych osób. Dochodzi do tego, że we Włoszech, kraju katolickim, funkcjonuje już więcej wróżek i wróżbitów niż księży i zakonnic.
Niestety nie lepiej jest w Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie pogańskich tradycji nigdy nie udało się wykorzenić. W Rydze na jednym z mostów, młodzi ludzie umieszczają kłódki a klucze wrzucają do Dźwiny. Ten zabobon dotarł także do Polski, podobnie jest np. we Wrocławiu. Kłódka ma być symbolem trwałego związku. Jednak, gdy jeden z Łotyszy zapragną rozwieść się z żoną, pospieszył na most by przeciąć swą kłódkę. Poślizgnął się, wpadł do rzeki i utopił się. Może litościwy Pan uchronił go w ten sposób przed śmiertelnym grzechem cudzołóstwa?

Zero tolerancji
Pan Bóg jest Bogiem zazdrosnym – mówi Pismo. Innymi słowy nie toleruje On żadnego odstępstwa. W swojej miłości daje nam nieograniczoną wolność. Możemy Go odrzucić. Ale wierność traktuje On laurem świętości. Wierność Bogu Jedynemu jest wynagradzana sowicie. Wiernego Bóg nie opuszcza nigdy. Nagradza wierność Abrahama, wierność trzech młodzieńców w piecu ognistym, wierność braci idących po kolei ochoczo na śmierć na oczach matki, którzy nie zgodzili się na odstępstwo, czy wreszcie wierność św. Józefa, ziemskiego opiekuna Jezusa. Zapewne niektórzy z nas także doświadczyli natychmiastowej nagrody Boga za dochowanie wiary.
Dlatego może dobrze jest sobie zadać pytanie, czy Bóg rzeczywiście jest moim Jedynym Bogiem, czy nie mam innych bogów? Czemu poświęcam najwięcej czasu? Może jestem czcicielem mamony, prawdziwego boga tego świata? Może moim bogiem jest alkohol? Może seks? Może adoruje godzinami telewizor? A może swoje ciało, namaszczając je kosmetykami, pieszcząc je bez końca w wannie, snem lub na siłowni. Ojcowie kapucyni mówią, że gdy przyjdzie sąd ostateczny Chrystus w naszym ciele będzie doszukiwał się podobieństw ze sobą. Czy jestem podobny do Chrystusa, czy mam jego rany, ślady bicza, czy umieram dla drugiego człowieka, czy dźwigam swój krzyż?
Zarówno magia, jak i zabobon mogą być postrzegane jako atrakcyjna z pozoru droga na skróty. Droga, która omija krzyż. Demon trzyma nas człowieka w nieustannym lęku przed cierpieniem i śmiercią. Praktyki okultystyczne, nawet w wersji „light” takiej jak czytanie horoskopów, stawianie sobie kart czy ostrożność w piętek trzynastego, mają być przecież sposobami na przechytrzenie losu, uniknięcie nieprzyjemnych sytuacji, dokonanie najbardziej optymalnego wyboru, osiągnięcie wymarzonego sukcesu. Jeśli chcesz zobaczyć swojego boga spójrz w lustro. Świat ma wyglądać tak ja chcę. Inni mają się zachowywać tak, jak ja sobie wyobrażam. Nawet Bóg ma spełniać moje prośby natychmiast wtedy, gdy ja o to poproszę.

Ostrzega prorok Izajasz:
„Mówiłaś: To już na wieki będę zawsze władczynią. Nie wzięłaś sobie do serca tych zdarzeń, nie rozpamiętywałaś ich końca.
A teraz posłuchaj tego, Wykwintna, siedząca sobie bezpiecznie, która mówisz w sercu swoim: Tylko ja i nikt inny! Nie zostanę wdową i nie zaznam sieroctwa.
Lecz spadnie na ciebie jedno i drugie w jednym dniu, niespodzianie. Sieroctwo i wdowieństwo w pełni spadną na ciebie, pomimo wielu twoich czarów i mnóstwa twoich zaklęć.
Polegałaś na twojej złości, mówiłaś: Nikt mnie nie widzi. Twoja mądrość i twoja wiedza sprowadziły cię na manowce. Mówiłaś w sercu swoim: Tylko ja, i nikt inny!
Lecz przyjdzie na ciebie nieszczęście, którego nie potrafisz zażegnać, i spadnie na ciebie klęska, której nie zdołasz odwrócić, i przyjdzie na cię zguba znienacka, ani się spostrzeżesz.
Trwajże przy twoich zaklęciach i przy mnogich twych czarach, którymi się próżno trudzisz od swej młodości. Może zdołasz odnieść korzyść? Może zdołasz wzbudzić postrach?” (Iz 47,7-12)

Do Boga przez Krzyż
Głupiemu człowiekowi nieraz wydaje się, że Bóg go nie widzi, że można go przechytrzyć, że jest się mądrzejszym od swego Stwórcy. Myśląc w ten sposób oszukujemy samego siebie. Sięgając po zabobon poszukujemy innych sojuszników. Tam gdzie nie trzeba. Tym samym plujemy Bogu w twarz. A on, którego nie można przecież obrazić, po raz kolejny Swą twarz wyciera i z miłością wyciąga do nas rękę.
Nie miejmy złudzeń. Nie uciekniemy od cierpienia. Większość naszych planów nigdy się nie powiedzie. Jedynym celem naszego ziemskiego życia jest śmierć. A życie jest krótkie. Dlatego naszą jedyną powinnością jest odczytanie planów Boga względem naszego życia. Jak podpowiada zaś Tradycja Kościoła, modlitwa powinna być prośbą o „dostrojenie się” do Bożego planu względem nas.
U stóp Krzyża Chwalebnego, używanego podczas celebracji liturgicznych przez wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej, przedstawione są węże. Wymowa tego jest prosta. Jeśli decydujesz się na zejście ze swojego krzyża, ukąszą cię węże.  Demon jest zaś jak pies na łańcuchu. Im bliżej podejdziesz, tym większe prawdopodobieństwo, że ugryzie. Im dalej się trzymasz, tym jesteś bezpieczniejszy, a najbardziej bezpieczny jesteś… na swoim krzyżu.
Tylko Chrystus zwyciężył śmierć. Nie musimy już się bać. Śmierć została pokonana. On pokazał nam wzór miłości, która zawstydziła jego wrogów. Umierać za drugiego człowieka, umierać nawet za nieprzyjaciela. Bóg kocha nas takimi jesteśmy. Bezwarunkowo. Nawet wtedy, gdy go zdradzamy. Pozwoli nam zawsze powracać. Jak dobry, kochający Ojciec. Już czas odwzajemnić tę miłość.
Tomasz Teluk: Fronda.pl


Filed under: Zagrożenia duchowe Tagged: zabobony, Zagrożenia duchowe

Czego boi się diabeł? – ważna wypowiedź ks. prałata Romana Kneblewskiego

$
0
0

Póki jesteśmy w drodze, jesteśmy Kościołem walczącym. Musimy toczyć bój z własnymi słabościami i z naszym przeciwnikiem, Szatanem. Czego więc boi się nasz przeciwnik?
Diabeł boi się:
- wody egzorcyzmowanej, soli i oleju,
- kadzidła,
- ciszy, adoracji Najświętszego Sakramentu w całkowitej ciszy;
- języka kościoła czyli łaciny
- Różańca św. (zwłaszcza po łacinie)
- muzyki organowej i chorału gregoriańskiego

ks. prałat Roman


Filed under: Aktualności, Pomoc duchowa Tagged: diabeł, ks. prałat Roman Kneblewski

Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś złudzenia co do rządu Tuska i jego niebywałego chamstwa – uwadze polecam najnowszy rozbój w biały dzień

$
0
0

Oto „legalny” rozbój w biały dzień – powiedzieć, że jednak ostatnie 5 lat nie rozumiałeś przepisów, robiłeś źle i zażądać „zaległych” podatków za te 5 lat wraz z odsetkami:

„nie ma miesiąca, żeby Pana ludzie nie weszli do jakiegoś sektora gospodarki i bez zmiany jakichkolwiek przepisów nagle powiedzieli, że to co do tej pory robiliśmy w zakresie prawno-podatkowym było niezgodne z prawem i każą płacić podatki 5 lat wstecz wraz z odsetkami”

Wiem, że na tym blogu miało nie być polityki, ale trudno przejść w milczeniu nad tym faktem. Oto list otwarty Cezarego Kaźmierczaka, Prezesa ZPP, do Premiera Donalda Tuska.


Szanowny Pan Donald Tusk Prezes Rady Ministrów
Szanowny Panie Premierze, nie ma miesiąca, żeby Pana ludzie nie weszli do jakiegoś sektora gospodarki i bez zmiany jakichkolwiek przepisów nagle powiedzieli, że to co do tej pory robiliśmy w zakresie prawno-podatkowym było niezgodne z prawem i każą płacić podatki 5 lat wstecz wraz z odsetkami. Pod nóż idą sektory rozproszone, które skupiają małe i średnie polskie firmy. Korporacji, najczęściej zagranicznych, nie ruszacie. Po takiej akcji cały sektor pada, bo nikt nie jest w stanie zapłacić 5 lat wstecz wyimaginowanych podatków z odsetkami.

Chciałbym Panu uświadomić, że jak już wyrżniecie cały sektor MSP, to korporacje nie będą w stanie zarobić na wasze kolacje z winami po 800 PLN, bo jest ich zwyczajnie za mało. To sektor MSP tworzy 67 proc. PKB, daje pracę dla Polaków. 99,8 proc. firm w Polsce to sektor MSP. Nie ryzykujcie aż tak.

Są to działania zorganizowane. Jestem w posiadaniu protokołu z narady kadry Ministerstwa Finansów, podczas którego Minister Kapica grozi konsekwencjami tym urzędnikom, którzy nie dość entuzjastycznie wdrażają nową interpretację podatkową.

Z naszego punktu widzenia jesteście gorsi od mafii. Mafia żąda płatności od dziś. Wy od dziś i 5 lat wstecz. Teraz na warsztacie znalazł się sektor firm badawczych. Wierzę, że nie jest Pan, aż tak małostkowy i nie jest to zemsta za wyniki badań preferencji wyborczych.

Jeśli się to jakoś szybko nie zmieni, to przypuszczam, że z tych, którzy nie zostali wykończeni – większość wyjedzie, albo zrezygnuje, a działalność gospodarcza pozostanie tylko dla szaleńców. Zawarłby Pan z kimś kontrakt z zapisem, że dowolne zobowiązanie może być w każdej chwili zmienione i należy zapłacić 5 lat wstecz? A taka jest wasza aktualna oferta.

Ja też mam dla Pana ofertę – Pan odda na rzecz np. Caritasu 50 proc. swoich zarobków 5 lat wstecz!
To oferta fair. My mamy w dużej części zaświadczenia o niezaleganiu z podatkami, niezaleganiu ze składkami na ZUS, a nawet znam takich, którzy mają indywidualne decyzje podatkowe Ministerstwa Finansów, że ich interpretacja przepisów jest właściwa. Czyli byliśmy w porządku, a mimo to żądacie od nas płacenia 5 lat wstecz.

A czy Pan jest w porządku?
Jeśli stać Pana na odrobinę refleksji, proszę zajrzeć do swoich programów wyborczych 2007/2011, obejrzeć swoje wystąpienia i swoje obietnice w stosunku do nas. A potem proszę spróbować spojrzeć w lustro. Piszę ten list wyłącznie po to, żeby ograniczyć Panu możliwość mówienia, jak już wyrżniecie wszystkie polskie firmy, że Pan nie wiedział i to byli źli urzędnicy. Pan nimi kieruje.

Dziękuję za uwagę.

Z poważaniem,
Cezary Kaźmierczak
Prezes


Filed under: Aktualności Tagged: polityka podatkowa, Tusk

O perfidnej taktyce diabła czyli „mów mi wuju” wg Sławomira Mrożka

$
0
0

 Opowiadanie pt. „O czapce i wujku”

Jest takie pouczające opowiadanie Sławomira Mrożka (pt. „Koegzystencja”), które doskonale przedstawia perfidną taktykę diabła.

Żył sobie gorliwy proboszcz, który cały swój czas poświęcał parafii: pracował od świtu do nocy. I oto pewnego razu wróciwszy do domu, zastał przy stole diabła w czerwonej, dżokejskiej czapeczce. Zmęczony staruszek zapytał tylko krótko i niegościnnie: – Czego?! -Właściwie to niczego, po prostu jestem. Ale nie obawiaj się. Posiedzę sobie, to wszystko.

Ksiądz zdając sobie sprawę z natury diabelskiej, obiecał sobie, że rozprawi się z szatanem zaraz potem: gdy tylko zdejmie buty… gdy zaparzy herbatę… gdy odmówi brewiarz… gdy poczyta książkę… gdy się zdrzemnie… gdy nieco odpocznie… I tak spokojny, grzeczny diabeł uśpił czujność duszpasterza, który w końcu – jako praktyk – wykonkludował: Niech sobie siedzi, mnie on nie przeszkadza, tu go mam na oku i dopóki tu jest, nie może szkodzić innym.

I tak pleban spędził pierwszą noc razem z diabłem. Dziwił się tylko potem rano, że mimo obecności diabła, spał jak zazwyczaj głęboko i bez złych snów. Kiedy opuszczał plebanię, aby udać się do swych codziennych obowiązków parafialnych, diabeł odprowadził go do drzwi spojrzeniem. Tym samym spojrzeniem przywitał go na wieczór. Był jak wierny, dobrze wychowany pies, a nie kosztował nic. Ksiądz przypomniał sobie wczorajsze postanowienie przepędzenia nieproszonego gościa, ale znowu wzięły górę praktyczne argumenty: On mi nic nie robi, ja mu nic nie robię; u mnie jest nieszkodliwy, a jak spróbuje coś robić, to mam egzorcyzmy.Ale diabeł nie próbował nic robić. I ksiądz nie pytał o nic. Po prostu nie odzywali się do siebie. Ksiądz wracał zmęczony i szedł spać, a diabeł czuwał. I tak się między nimi jakoś ułożyło.

Spokój zakłócił biskup, który przybył na wizytację. Kościół znalazł w doskonałym stanie, duszpasterstwo wzorowe. Na koniec chciał jeszcze zobaczyć plebanię. Proboszcz przeraził się, ale odmówić nie mógł. Przekonany; że teraz wybuchnie skandal i kompromitacja na całego, otworzył drzwi do swego mieszkania. A tu – ku zaskoczeniu duchownego – pokój pusty, diabeł zniknął.

Biskup rozejrzał się i już miał pochwalić skromne mieszkanie, gdy dostrzegł czerwoną czapeczkę, którą diabeł zostawił na stole. Z niemym zapytaniem przeniósł wzrok na proboszcza; bo wydało mu się to dziwne, aby taka dostojna osoba używała takiego nakrycia głowy. – To… to mój siostrzeniec… odwiedza mnie czasami skłamał proboszcz. Biskup pokiwał głową ze zrozumieniem i wyraził zadowolenie z ogólnego stanu parafii. Kiedy ksiądz został sam w mieszkaniu, diabeł wyszedł z szafy, w której się ukrył. Zbliżył się do proboszcza i z ohydnym uśmiechem triumfu, wykrzywiając paszczę, zawołał radośnie: – Wujku!

Refleksja
Szatan ma wiele sposobów, aby zawładnąć człowiekiem. Działa często tak subtelnie, że nikt za nas nawet nie zorientuje się kiedy i jak zło dostaje się do umysłu i serca. Wszelkie subtelności szatanowi nie są obce. Wszystko po to, aby osiągnąć swój cel zawładnięcia i w końcu zniszczenia człowieka. Szatan jest w tym nieustępliwy i cierpliwy. Wie, że stawką jest jego być, albo nie być. Wie, że jeśli człowiek nie da mu dostępu, wtedy jego wpływy systematycznie maleją i przestaje istnieć…

Jezus miał świadomość, że nikt z nas nie jest doskonały. Popełniamy wiele błędów, przewinień i grzeszków, które niszczą nam nasze codzienne życie. To nas martwi, ale za to cieszy szatana, któremu jeśli nie wypowiemy wojny, wtedy będzie cierpliwie czekał, aby w odpowiednim momencie z siłą zaatakować. Jezus zatem zaleca, abyśmy szybko podnieśli się po grzechu, aby nadawać naszemu życiu „nowy sens”. Wszsytko po to, aby nie dawać do niego dostępu temu, który chce nas zniszczyć duchowo, moralnie, psychicznie i w konsekwencji również i fizycznie…
Za kliknij


Filed under: Pomoc duchowa Tagged: diabeł, kłamstwo, Sławomir Mrożek

Ważna homilia ks. abp Stanisława Wielgusa wygłoszona w Sanktuarium św. Antoniego w Radecznicy

$
0
0

Św. Antoni Wojownik Boży – pogromca lichwiarzy i heretyków!!!

„To święci budowali pomosty pomiędzy narodami, albowiem mieli czyste intencje, czyste serca, czyste ręce Abp. prof. S. Wielgus

Homilia ks. abp prof. S. Wielgusa o św. Antonim z Lizbony zwanym Padewczykiem, lub „Bożym Wojownikiem”, albo „Młotem na heretyków”, a także o Kościele katolickim i świecie współczesnym – jest głęboką refleksją teologiczną i filozoficzną obejmującą najważniejsze dla człowieka i narodu kwestie doczesne i wieczne.
Uważam to wystąpienie Arcybiskupa za arcydzieło kaznodziejskie, które poznać powinien każdy Polak aby zrozumieć powody konfliktów, które targają światem oraz cele jakie ma do zrealizowania każdy człowiek i każdy naród w swoim życiu podczas pielgrzymki do Domu Ojca.
Niniejsze kazanie jest również ważnym głosem w sprawie dawnego i współczesnego bezbożnictwa, a także bandytyzmu i bezprawia prawa oderwanego od Dekalogu . Ksiądz Arcybiskup mówi w homilii i o innych problemach, jakie trapią współczesnych Polaków i świat cały, który nie zazna pokoju aż pokój Chrystusa nie zapanuje w sercach ludzkości.

Święty Antoni objawił się w Polsce w Radecznicy i te objawienia uznał Kościół katolicki za prawdziwe. Warto dodać, że tylko w Polsce objawił się św. Antoni z Padwy w sposób, który uznał Kościół za fakt niesporny i dlatego w tym miejscu odbywa się każdego roku odpust ku czci Świętego Padewczyka.

Święty Antoni jest doktorem Kościoła. Znany jest również jako pogromca mafii i lichwiarzy.
Święty z lichwiarzami rozprawił właśnie w Padwie, ale liczyć możemy na jego pomoc w tej kwestii na całym świecie. Św. Antoni jest bowiem – jak powiedział papież – „świętym całego świata”. Należy Antoni do wielkich filarów zakonu św. Franciszka z Asyżu i jest wielkim patronem rodzin oraz zasłynął jako patron od „wszelkiej zguby”. Poza tym do Antoniego zwracać się można we wszystkich sprawach i liczyć na jego skuteczną pomoc. Potwierdzają to kroniki cudów na całym świecie.

„Boże prawo ma pierwszeństwo przed każdym ustanawianym prawem ludzkim. Prawo ludzkie prowadzi do totalitaryzmu jeżeli u jego podstaw nie ma prawa Bożego. Prawo ludzkie sprzeczne z Dekalogiem nie obowiązuje chrześcijanina” Abp. prof. Stanisław Wielgus.
za:  kliknij

Homilia ks. abp prof. Stanisława Wielgusa wygłoszona
podczas SRRM w Radecznicy


Filed under: Aktualności, Pomoc duchowa Tagged: ks. abp Stanisław Wielgus, Radecznica

Ks. Jerzy Krawczyk: „w naszych sercach toczy się ciągła wojna o wolność…”

$
0
0

Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.
(Mt 18, 15-20)

Drodzy bracia i siostry!
Kilka lat temu na ekranach kin mogliśmy oglądać film pt. „Popiełuszko. Wolność jest w nas”. Tam widzimy scenę w której do tytułowego bohatera przychodzi małżeństwo i składa mu życzenia. Mówią: „życzymy księdzu, żebyśmy doczekali wolności”, na co ks. Popiełuszko odpowiedział: „Ja jestem wolny”.

Dlaczego o tym dzisiaj mówię? Przecież nie żyjemy w tylu miejscach, gdzie toczy się wojna. A jednak wciąż w naszych sercach toczy się ciągła wojna o wolność. Bo jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni. A być wewnętrznie wolnym, to stać się gotowym do braterskiego upomnienia, o którym dziś usłyszeliśmy w Ewangelii. Tylko człowiek wewnętrznie wolny może szukać prawdy w relacji z drugim człowiekiem. I tylko człowiek wolny jest gotów narazić się na niezrozumienie w chwili napominania.

Jednak cel jest o wiele większy: budowanie jedności i pokoju na świecie. Najpierw w swojej rodzinie, swoim miejscu pracy, nauki. „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” – zapewniał Pan Jezus. Ale ważne, aby prosić zgodnie. I dziś przychodzimy, aby zgodnie prosić Boga przez wstawiennictwo Maryi o pokój na świecie.

I dziś pytam każdego z nas. Czy jestem w jedności z wszystkimi chrześcijanami na całym świecie? Przede wszystkim z kościołem prześladowanym? Słowa te brzmią dla nas abstrakcyjnie. Bo nikt nie mówi o męczennikach XXI wieku. Kiedy na świecie ktoś znęca się nad zwierzętami, staje się to informacja numer jeden w większości mediów. Nie pochwalam takiego zachowania. Ale kiedy każdego dnia brutalnie mordowani są chrześcijanie cały świat milczy. I nie ma organizacji, która walczy o prawa chrześcijan. Według najnowszych danych, każdego roku ginie za wiarę 170000 wyznawców Chrystusa. To nie są tylko liczby, to nasi bracia i siostry, którzy w wolności umierają za wiarę. Miliony dzieci umiera zanim się narodzi. To również męczennicy. Nie ma żadnej organizacji rządowej, która upomniałaby się o prawa tych ludzi. Tylko Kościół może wołać o wierność Chrystusowi. Czy ja trwam z kościołem umęczonym w jedności?

Drodzy bracia i siostry!

Możemy jeszcze spać spokojnie, bo nikt w nocy nas nie zbudzi i nie będzie kazał złożyć radykalnego świadectwa wiary. Dziś jeszcze nie. Ale w Iraku, Korei Północnej, Arabii Saudyjskiej czy Somalii nasi bracia w wierze takiej pewności mieć nie mogą. Brutalność, z jaką są zabijani można zobaczyć w internecie, gdzie krążą zdjęcia czy filmy z umęczonymi chrześcijanami. Nie mam na myśli ugładzonej wersji, jaką łaskawie pokażą nam oficjalne media, ale prawdziwy obraz rzeczy. Dziś trafiłem na zdjęcia przedstawiające brutalne sceny zabijania moich, naszych braci. Po kilku zdjęciach nie mogłem dalej oglądać. Ale świat ciągle milczy.

Dlatego dziś, jako wspólnota wierzących w Chrystusa przez wstawiennictwo Matki Bożej wołajmy do Boga za tych prześladowanych braci.

Maryjo, Matko Boleściwa!
Stajemy razem z Tobą pod Krzyżem Jezusa Chrystusa, aby wraz z Tobą prosić o pokój na świecie. Daj wolność wszystkim ludziom, którzy nie mogą wzywać Boga. Siły tym, którzy są prześladowani i łaskę wierności dla tych, którzy muszą złożyć wyznanie wiary. Otwórz nasze serca na potrzeby braci i sióstr, którzy cierpią niedostatek ze względu na wiarę w Ciebie. Niech nasze usta wołają ich głosem, a ich wiara i świadectwo niech umacniają nasze życie.
Męczennicy XXI wieku, módlcie się za nami. Amen.

Dla osób o mocnych nerwach:
Zdjęcia z prześladowania chrześcijan można zobaczyć tutaj. Uwaga! Strona zawiera brutalne zdjęcia.
Źródło: Ks. Jerzy Krawczyk

************************
Tylko jedno zdjęcie – niech przemówi do serc naszych


Filed under: Homilia Tagged: Ks. Jerzy Krawczyk

15 sierpnia – Uroczystość Wniebowzięcia NMP

$
0
0

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny

Prawda o Wniebowzięciu Matki Bożej stanowi dogmat naszej wiary, choć formalnie ogłoszony stosunkowo niedawno – przez papieża Piusa XII 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus:

„…powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej” (Breviarium fidei VI, 105)

Wniebowzięcie Reni,_Guido_-_Himmelfahrt_Mariae_-_1642Orzeczenie to papież wypowiedział uroczyście w bazylice św. Piotra w obecności prawie 1600 biskupów i niezliczonych tłumów wiernych. Oparł je nie tylko na innym dogmacie, że kiedy przemawia uroczyście jako wikariusz Jezusa Chrystusa na ziemi w sprawach prawd wiary i obyczajów, jest nieomylny; mógł je wygłosić także dlatego, że prawda ta była od dawna w Kościele uznawana. Papież ją tylko przypomniał, swoim najwyższym autorytetem potwierdził i usankcjonował.

Przekonanie o tym, że Pan Jezus nie pozostawił ciała swojej Matki na ziemi, ale je uwielbił, uczynił podobnym do swojego ciała w chwili zmartwychwstania i zabrał do nieba, było powszechnie wyznawane w Kościele katolickim. Już w VI wieku cesarz Maurycy (582-602) polecił obchodzić na Wschodzie w całym swoim państwie w dniu 15 sierpnia osobne święto dla uczczenia tej tajemnicy. Święto to musiało lokalnie istnieć już wcześniej, przynajmniej w V w. W Rzymie istnieje to święto z całą pewnością w wieku VII. Wiemy bowiem, że papież św. Sergiusz I (687-701) ustanawia na tę uroczystość procesję. Papież Leon IV (+ 855) dodał do tego święta wigilię i oktawę.
Z pism św. Grzegorza z Tours (+ 594) dowiadujemy się, że w Galii istniało to święto już w VI w. Obchodzono je jednak nie 15 sierpnia, ale 18 stycznia. W mszale na to święto, używanym wówczas w Galii, czytamy, że jest to „jedyna tajemnica, jaka się stała dla ludzi – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny”. W prefacji zaś znajdujemy słowa: „Tę, która nic ziemskiego za życia nie zaznała, słusznie nie trzyma w zamknięciu skała grobowa”.
U Ormian uroczystość Wniebowzięcia Maryi rozpoczyna nowy okres roku kościelnego. Liturgia ormiańska na ten dzień mówi m.in.: „Dziś duchy niebieskie przeniosły do nieba mieszkanie Ducha Świętego. (…) Przeżywszy w swym ciele życie niepokalane, zostałaś dzisiaj owinięta przez Apostołów, a przez wolę Bożą uniesiona do królestwa swojego Syna”.
W liturgii abisyńskiej, czyli etiopskiej, w tę uroczystość Kościół śpiewa: „W tym dniu wzięte jest do nieba ciało Najświętszej Maryi Panny, Matki Bożej, naszej Pani”.
15 sierpnia obchodzą pamiątkę tej tajemnicy również Chaldejczycy, Syryjczycy i maronici. Kalendarz koptyjski pod dniem 21 sierpnia opiewa Wniebowzięcie ciała Matki Bożej do nieba.

Wniebowzięcie MaryiRóżne bywają nazwy tej uroczystości: Wzięcie Maryi do nieba, Przejście, Zaśnięcie, Odpocznienie Maryi. Nie wszyscy ojcowie Kościoła, zwłaszcza na Wschodzie, byli przekonani o fizycznej śmierci Matki Najświętszej. Dlatego także Pius XII w swojej konstytucji apostolskiej nie mówi nic o śmierci, a jedynie o chwalebnym uwielbieniu ciała Maryi i jego wniebowzięciu. Kościół nie rozstrzygnął zatem, czy Maryja umarła i potem została wzięta do nieba z ciałem i duszą, czy też przeszła do chwały nie umierając, lecz „zasypiając”.

Niemniej jasne i stanowcze są wypowiedzi Ojców Kościoła.
Na Zachodzie pierwszą wzmiankę o tym niezwykłym przywileju Maryi podaje św. Grzegorz z Tours: (+ 594):
I znowu przy Niej stanął Pan, i kazał Jej przyjąć święte ciało i zanieść w chmurze do nieba, gdzie teraz połączywszy się z duszą zażywa wraz z wybranymi dóbr wiecznych, które się nigdy nie skończą.

Św. Ildefons (+ 667):
Wielu przyjmuje jak najchętniej, że Maryja dzisiaj przez Syna Swego (…) do pałaców niebieskich z ciałem została wyniesiona.

Św. Fulbert z Chartres (+ 1029) pisze podobnie:
Chrześcijańska pobożność wierzy, że Bóg Chrystus, Syn Boży, Matkę swoją wskrzesił i przeniósł Ją do nieba.

Św. Piotr Damiani (+ 1072) tak opiewa wielkość tajemnicy dnia Wniebowzięcia:
Wielki to dzień i nad inne jakby jaśniejszy, w którym Dziewica królewska została wyniesiona do tronu Boga Ojca i posadzona na tronie. (…) Budzi ciekawość aniołów, którzy Ją pragną zobaczyć. Zbiera się cały zastęp aniołów, aby ujrzeć Królową, siedzącą po prawicy Pana Mocy w szacie złocistej w ciele zawsze niepokalanym.

*****************

Przypominając sobie z lekcji religii dogmat o wniebowzięciu Maryi trzeba uświadomić sobie jeszcze dwie prawdy. Katechizm nie tylko uczy, że Maryja, dopełniwszy biegu ziemskiego życia, z ciałem i duszą została wzięta do nieba, ale została też wywyższona przez Chrystusa jako Królowa wszystkiego.

Wniebowzięcie oznacza więc przywilej tytułu Królowej nieba i ziemi, Matki Kościoła i Pośredniczki. Bo „macierzyństwo łaski otrzymuje tu swoją konsekrację”. Odtąd staje się Matką dzielącą się z całym światem otrzymanymi duchowymi dobrami.
Poza tym Jej wniebowzięcie jest uprzedzeniem zmartwychwstania wszystkich ludzi (KKK 966). Droga, którą przeszedł Jezus jest drogą każdego chrześcijanina: przez śmierć do chwały nieba. Z tym, że zmartwychwstanie obejmie całego człowieka, a więc i duszę, i ciało. Natomiast ciało Maryi, jako Niepokalanie Poczętej Bogurodzicy, zostało uwielbione wcześniej. Jej wniebowzięcie jest po prostu „wyprzedzającym zmartwychwstaniem”. Przywraca już doskonałość, jaka według pierwotnego planu Bożego miała charakteryzować ludzi, gdyby nie zgrzeszono w raju.
Maryja osiągnęła swój cel historio-zbawczy. Ale Jej stan nie jest tylko celem osobistym. Jest to również cel Kościoła (Ef 5, 27). To co Ją spotkało – dostąpienie chwały – jest stanem, do którego zmierzają dzieje Kościoła. Na Jej przykładzie można poznać, czym ma być i czym będzie Kościół. Ona pierwsza „dotarła do mety” (Flp 3, 13-14). Zaprasza do podążania ku niej wobec zapowiedzianego powrotu Jezusa. Wyprzedziła nas, oczekuje i pomaga „być obywatelami ziemi i kandydatami do raju”. Ten zaś stan wywyższenia czyni Jej obecność wszechstronną i pozwala skutecznie wstawiać się za nami. „Uzyskuje to, o co prosi w matczynych modlitwach. Nic nie zostaje Jej odmówione.”
Jak widać, wniebowzięcie Maryi kieruje naszą uwagę już na czasy ostateczne. Przypomina bowiem o aktualności wiary w zmartwychwstanie naszego ciała. Wniebowzięcie wiąże się ściśle z dogmatem o zmartwychwstaniu wszystkich ciał w dniu ostatecznym.
Maryja wzięta do nieba jest ustanowioną przez Boga Królową. Jako podporządkowana Chrystusowi posiada i sprawuje władzę udzieloną Jej przez Niego. Uzasadnieniem Jej godności jest Boże macierzyństwo. Jako Matka uczestniczy w królewskiej godności swojego Syna. Jest Królową także dlatego, że jako „nowa Ewa” współpracowała z Jezusem – „nowym Adamem” na rzecz Odkupienia. Jak Adam i Ewa zniszczyli Boże dzieło, tak Jezus i Maryja je odbudowali. Oczywiście, rola Maryi jest zależna od Jezusa, który sam naprawia nieposłuszeństwo Adama.

ks. Jan Sawicki
Idziemy nr 24 (353), 10 czerwca 2012 r.


Filed under: Aktualności, Pomoc duchowa

Kto jest biskupem w bieli z III-ciej części tajemnicy fatimskiej?

$
0
0

Według Roberta J. Siscoe, publicysty pisma amerykańskich tradycjonalistów katolickich „The Remnant”, trzecia wizja tajemnicy fatimskiej może odnosić się do bieżących wydarzeń. Jak ocenia, wizja dotycząca śmierci Ojca Świętego nie dotyczy nieudanego zamachu na bł. Jana Pawła II. Zastanawiający według publicysty jest fakt, że Łucja wspomina nie tyle o papieżu, ale o „biskupie w bieli”.

Według trzeciej tajemnicy fatimskiej ujawnionej przez Watykan w 2000 r. przechodzący przez na poły zrujnowane duże miasto Ojciec Święty zostaje „(…) zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji”.

Siscoe twierdzi, że wizja nie odnosi się do zamachu na Jana Pawła II z 1981 r, Ali Agca działał bowiem w pojedynkę, a próba zabicia papieża z Polski zakończyła się fiaskiem. Kolejnym argumentem, który ma przemawiać na rzecz tej tezy jest fakt, że Agca nie zamordował ani nawet nie próbował zamordować licznych duchownych i świeckich, o których mówiła siostra Łucja.

Jak zauważa Siscoe, we wcześniejszym etapie tej wizji siostra Łucja mówi także o „biskupie ubranym na biało”. Nie nazywa go jednak papieżem, lecz mówi jedynie o „przeczuciu, że to jest Ojciec Święty”. Czy siostra-wizjonerka mówi o dwóch różnych osobach: papieżu i „biskupie w bieli”?

O tym, że ustępujący papież będzie nadal nosił białą szatę, poinformował 20 lutego jego brat ks. Georg Ratzinger. Z kolei dwa dni później Watykan poinformował, że po abdykacji były papież zachowa swoje imię i będzie tytułowany jako „Jego Świątobliwość Benedykt XVI, rzymski biskup emeritus”.

Wizja s. Łucji jest niejasna i czeka na pełne wyjaśnienie. Sprawa, zdaniem Siscoe, jest tym bardziej zdumiewająca, że dość podobną wizję miał św. Pius X. Dostrzegł w niej papieża uciekającego z Rzymu.  „To, co widziałem, jest przerażające” – mówił komentując swą wizję święty papież. „Czy to mowa o mnie czy o moim następcy? Pewne jest to, że papież będzie musiał opuścić Rzym, a pozostawiając Watykan przejść po trupach swoich kapłanów” – dodał. Silcoe pisze także o kolejnej wizji Piusa X, w której ujrzał on przyszłego papieża o tym samym imieniu, który ucieka mijając ciała zabitych braci. Próbuje się schronić w kryjówce, jednak zostaje zamordowany.
Źródło: remnantnewspaper.com
Marcin Jendrzejczak

***************

W sierpniu Matka Boża zjawiła się dzieciom nie dnia 13-tego lecz 19-tego (dzieci były aresztowane i znajdowały się w więzieniu)

Treść objawień Matki Bożej w Fatimie w 1917 r.
na podstawie Wspomnień Siostry Łucji
Tekst zatwierdzony przez Biskupa diecezji Leiria, Fatima, grudzień 2002

 13 sierpnia 1917 r. ponieważ już opowiadałam, co tego dnia zaszło, nie będę się powtarzać, ale przechodzę do objawienia według mnie z dnia 15 pod wieczór (Łucja myli się, jeżeli uważa, że objawienie zdarzyło się w tym samym dniu, kiedy wyszli z więzienia z Vila Nova de Ourem. Objawienie miało miejsce w następną niedzielę, tj 19 sierpnia).
Ponieważ wówczas jeszcze nie umiałam odróżnić poszczególnych dni miesiąca, być może, że się mylę. Ale zdaje mi się, że było to tego samego dnia, kiedy wróciliśmy z więzienia z Vila Nova de Ourem.

Kiedy z Franciszkiem i jego bratem Janem prowadziłam owce do miejsca, które się nazywa Valinhos, odczułam, że zbliża się i otacza nas coś nadprzyrodzonego, przypuszczałam, że Matka Boska może nam się ukazać i żałowałam, że Hiacynta może Jej nie zobaczyć. Poprosiłam więc jej brata Jana, żeby po nią poszedł. Ponieważ nie chciał iść, dałam mu 20 groszy; zaraz pobiegł po nią.

Tymczasem zobaczyłam z Franciszkiem blask światła, któreśmy nazwali błyskawicą. Krótko po przybyciu Hiacynty zobaczyliśmy Matkę Boską nad dębem skalnym.
- „Czego Pani sobie życzy ode mnie?”
– „Chcę, abyście nadal przychodzili do Cova da Iria 13 i odmawiali codziennie różaniec. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli”.
– „Co mamy robić z pieniędzmi, które ludzie zostawiają w Cova da Iria?”
– „Zróbcie dwa przenośne ołtarzyki. Jeden będziesz nosiła ty z Hiacynta i dwie inne dziewczynki ubrane na biało, drugi niech nosi Franciszek i trzech chłopczyków. Pieniądze, które ofiarują na te ołtarzyki, są przeznaczone na święto Matki Boskiej Różańcowej, a reszta na budowę kaplicy, która ma tutaj powstać”.
– „Chciałam prosić o uleczenie kilku chorych”.
– „Tak, niektórych uleczę wciągu roku” – i przybierając wyraz smutniejszy powiedziała: – Módlcie, módlcie się wiele, czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na wieczne potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił”.

I jak zwykle zaczęła unosić się w stronę wschodu.
Za: http://www.sekretariatfatimski.pl


Filed under: objawienia uznane przez Kościół, Pomoc duchowa Tagged: biskup w bieli, Fatima, III tajemnica fatimska, siostra Łucja

Z książki Anny Argasińskiej – Homilia św. Jana Pawła II ukrywana przed ludem wiernym o Komunii św. na klęcząco

$
0
0

Homilia św. Jana Pawła II wygłoszona w kościele rzymskokatolickim pod wezwaniem Najświętszego Imienia Maryi w Rzymie 1 marca 1989 r.

św. Jan Paweł II„Porządkowi obyczajowemu” pochodzącemu od Boga powinniśmy podporządkować całe nasze życie. Jego wola – najświętsza wola – powinna obejmować wszystko. Dotyczy to wewnętrznej harmonii życia. Tak naucza nas Jezus. Nikt nie może służyć dwom panom. Nie można służyć jednocześnie Bogu i mamonie. (…)

W obecnych czasach ludzkość żyje tak, jakby Bóg w ogóle nie istniał, nie był Stwórcą i Panem wszechświata, jak również właścicielem wszelkiego bogactwa i skarbów w niebie i na ziemi. Człowiek wierzy, że wszystko zawierza swojej pracy oraz że może wszystkiego zażądać. Jest dumny ze zdolności, którymi obdarzył go Nasz Pan, inaczej nie miałby ich! (…)

Jeśli człowiek wybiera innego boga lub innych idoli, to gardzi Bogiem. Może Go nawet nienawidzić, przez co pójdzie do piekła. A co jest przyczyną tego, że człowiek tak łatwo schodzi na złą drogę, traci orientację i gubi się? To brak pokory, gdyż przez to stajemy się bezwstydni i pełni pychy. Ludzie stawiają zbyt wielkie wymagania, bądź mają odwagę liczyć na Miłosierdzie Boga. Droga do Miłosierdzia stoi otworem jedynie wtedy, gdy zwyciężymy nasze ego. Może być ona jedynie darem dla pokornych, którym Pan obdarowuje swoich wiernych, jeśli o to proszą w modlitwie. Bóg chłoszcze tych, których umiłował. Bogobojni, to znaczy ci, którzy pełni pokory uznają, że Pan jest Stwórcą wszechświata i ziemi, oddają Mu należną cześć, wezmą na siebie z miłością chłostę i karę. (…)

Powinniśmy w przyszłości spodziewać się nowej chłosty, która będzie silniejsza, niż wszelkie dotychczasowe kary. Nikt się przed nią nie uchroni, chyba, że z miłością ją na siebie przyjmie. Zostanie wtedy zbawiony jak dobry łotr na krzyżu lub zostanie na zawsze stracony, jeśli się buntuje, tak jak drugi łotr, którego zgubiła pycha i bluźnierstwo. (…)

Najgorsze są bluźnierstwa w stosunku (do) pełnych miłości słów Boga, którymi obdarza naszą biedną ziemię poprzez swoją Matkę i umiłowanego Syna. Dlatego konieczne jest okazanie pokory, gdyż nigdy nie powinniśmy zapominać o tym, Kto przed nami stoi. (…)

Tak jak w kontaktach międzyludzkich przyjęte są pewne formy uprzejmości – to w stosunku do Boga chcemy o nich zapomnieć?

Dlatego ostrzegam ponownie przed wszelkimi formami braku należnego szacunku, jak np. zakazane w moim biskupstwie podawanie Komunii na dłoń oraz postawa stojąca podczas wielu części liturgii Mszy św. Prowadzi to do utraty właściwego poczucia doniosłości tego zgromadzenia. To nie jest nic innego jak śmierć naszego Pana i Zbawcy, któremu wszystko zawdzięczamy. Zamartwiamy się o ludzką oceną, boimy się, że zostaniemy wyśmiani, boimy się niekorzystnych dla nas skutków naszej oceny przez innych, a nie boimy się Boga? (…)

Nie odwołuję tego, co powiedział jeden z moich poprzedników: „dzieje się to na waszą odpowiedzialność. Drodzy biskupi zagranicznych biskupstw, modlę się za was, abyście na czas zrozumieli, że droga, którą obraliście, jest niewłaściwa”. (…)

W tym miejscu, moi umiłowani kapłani, umiłowani bracia i siostry, dozwolone jest przyjmowanie Komunii na język i w postawie klęczącej. Wszystko, co zostało wprowadzone i jest rozpowszechniane przez obcych, jest niedozwolone. (…)

Mówię to jako wasz Biskup! (…)

Powyższy tekst został przetłumaczony z języka niderlandzkiego, a tłumaczenie uwierzytelnione podpisem i pieczęcią tłumacza przysięgłego.
Zaczerpnięto z książki pt.: „W hołdzie Królowej Pokoju z Medziugorja”, Anna Argasińska, Wrocław 2002

***********************

W związku z wieloma wątpliwościami odnośnie prawdziwości niniejszej homilii papieskiej pewna pani z Antwerpii złożyła zapytanie w Rzymie. Odpowiedzi udzielił biskup Van Lierde, za co jesteśmy mu niezmiernie wdzięczni.
„Watykan, 15 stycznia 1991
Wielce szanowna Pani, Otrzymałem Pani list z dnia 21 listopada 1990 i pomimo wielu różnorodnych zajęć i obowiązków, udzielam Pani odpowiedzi: homilia Ojca Świętego jest autentyczna.
Życzę wiele szczęścia, a przede wszystkim Błogosławieństwa Bożego w 1991 roku.
W Chrystusie,
+ Petrus Canesius van Lierde”

******************

Dzisiejszy Różaniec św. odmawiamy u OO. Franciszkanów przed Najświętszym Sakramentem i przed relikwiami św. Jana Pawła II

Click to view slideshow.

 


Filed under: Aktualności, Papież św. Jan Paweł II, Pomoc duchowa Tagged: homilia, Komunia św. na klęcząco, Św. Jan Paweł II

Dziś dwunasta Rocznica zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu przez Jana Pawła II

$
0
0

Ogólnopolskie dziękczynienie za kanonizację św. Jana Pawła II

Dziś, w 12. Rocznicę zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu przez Jana Pawła II, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach odbędzie się ogólnopolskie dziękczynienie za kanonizację św. Jana Pawła II.

 W czasie uroczystości po raz pierwszy będzie rozdawany „Balsam Miłosierdzia”. Jak podkreśla ks. prałat Franciszek Ślusarczyk, wicerektor Seminarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach „Balsam Miłosierdzia ma być dla wiernych przypomnieniem doznanej od Boga łaski oraz wezwaniem do stałego wysiłku, by nasze oczy, usta, dłonie i serca, były coraz bardziej miłosierne”.

Podczas Mszy Świętej o godzinie 10:30 pod przewodnictwem rektora seminarium ks. bp. Jana Zająca odbędzie się obrzęd poświęcenia „Balsamu Miłosierdzia”, który będzie rozdawany wiernym po każdej Eucharystii.
Msze Święte w czasie ogólnopolskiego dziękczynienia za kanonizację Jana Pawła II będą sprawowane w bazylice w godzinach:  9:00, 10:30, 12:00, 13:30, 15:20 oraz 18:00. Tej ostatniej przewodniczył będzie ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski.
Organizatorzy Ogólnopolskiego dziękczynienia za kanonizację Jana Pawła II przygotowali także liczne niespodzianki dla przybyłych osób. W tym „Miasteczko Miłosierdzia” i „Ucztę duchową” – budujące i wartościowe filmy oraz prezentacje, które będą mogły obejrzeć całe rodziny.
Źródło: Radio Maryja

*******

Czciciele Bożego Miłosierdzia przybywają

Mszą św. 17 sierpnia 2014 o godz. 7 rozpoczęła się I Pielgrzymka Czcicieli Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Mszy św. przewodniczył ks. bp Jan Zając, rektor Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Mszę św. transmitowała Telewizja Polska.

- Myślą serdeczną i modlitwą dziękczynną ogarniamy to, co dokonało się w ciągu dwunastu lat w tym łagiewnickim Sanktuarium. W promieniach Jezusa Miłosiernego – jest wśród nas Jan Paweł II – Święty. Pamiętamy, gdy jako utrudzony pielgrzym słabym głosem, ale z mocą ducha, modlił się, aby ta świątynia stała się miejscem głoszenia orędzia o miłości miłosiernej Boga – miejscem nawrócenia i pokuty, miejscem sprawowania ofiary eucharystycznej – jako źródła miłosierdzia – miejscem modlitwy – wytrwałego błagania o miłosierdzie Boże dla nas i całego świata – mówił w homilii ks. bp Zając.

Hierarcha przypomniał słowa św. Jana Pawła II: „O Panie, Boże mój… wysłuchaj to właśnie i tę modlitwę, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię… Ty zaś wysłuchaj naszą modlitwę w miejscu Twego przebywania – w niebie”. – I stał się cud! Została otwarta nowa przestrzeń na spotkanie Boga z człowiekiem. Łagiewnicki Wieczernik rozszerzył się. Do tak czcigodnej kaplicy klasztornej dołączyła nowa świątynia z jej kaplicami, ambonami, ołtarzami i konfesjonałami. Rozpoczęła się wspaniała pielgrzymka milionów serc, które tu na nowo usłyszały orędzie przekazane przez Jezusa św. s. Faustynie – zaznaczył rektor Sanktuarium i dodał, że dziś wraz z całym Kościołem chcemy wyśpiewać hymn uwielbienia i dziękczynienia za to miejsce i za wszelkie dary, które tu mają miejsce.

- W blasku promieni Jezusa Miłosiernego, wpatrując się w apostołów Bożego Miłosierdzia: św. s. Faustynę i św. Jana Pawła II, pragniemy spojrzeć w przyszłość, która przed nami. Jeszcze jak echo brzmią tutaj słowa papieża, jako jego szczególnego testamentu: „Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego miłosierdzia. Orędzia o miłosiernej miłości Boga, które tutaj zostało ogłoszone za pośrednictwem s. Faustyny, aby dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi i napełniło serca nadzieją. Niech się spełnia obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść iskra, która przygotuje świat na ostatnie Jego przyjście. Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia” – przypominał papieskie słowa kaznodzieja. – Tak rozpoczął się nowy etap w historii zbawienia: każdy człowiek i cały świat został na nowo złożony w Sercu Ojca bogatego w miłosierdzie. Spełniło się pragnienie św. s. Faustyny i św. Jana Pawła II. Trwa nieustanna modlitwa niosąca nadzieję mieszkańcom ziemi. Spełnia się dzieło prowadzenia świata do źródeł miłości miłosiernej. Dziś, gdy wdzięczni jesteśmy Bogu za dar tego świętego miejsca, za dar kanonizacji apostoła miłosierdzia – św. Jana Pawła II, na progu nowych dni, które nadchodzą, pragniemy podjąć na nowo zadania, aby słowem, czynem i modlitwą nieść ogień miłosierdzia całemu światu. W blasku ognia miłosierdzia zapalonego przez Jana Pawła II, tam w kaplicy na Watykanie, a który nieustannie płonie wśród nas, idziemy do ołtarza Eucharystii, do źródła nadziei, aby Jezus rozpalił ogień miłosierdzia w naszych sercach i abyśmy go nieśli do każdego człowieka, aż po krańce ziemi – zakończył kaznodzieja.
Źródło: Sanktuarium Bożego Miłosierdzia

bp Jan Zając – Homilia – I Ogólnopolska Pielgrzymka Czcicieli Bożego Miłosierdzia

Transmisja wideo z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia na stronie: TV. Miłosierdzie (kliknij)
Transmisja radiowa: Radio Miłosierdzie (kliknij)

 


Filed under: Wydarzenia, Św. Jan Paweł II Tagged: Boże Miłosierdzie, Sanktuarium Łagiewniki, Św. Jan Paweł II, św. Faustyna

Czy nadchodzi kres „wieku Szatana”– pomóżmy NMP przez modlitwy, post, pokutę i dobre czyny przybliżyć triumf Jej Serca!

$
0
0

Tylko Maryja może ocalić świat, bo taka jest wola Boża. A jedynym środkiem do walki ze złem jest Różaniec. Zaś poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi musi być traktowane poważnie


Patrząc na to, co dzieje się wokół nas należy na poważnie zapytać, czy to, aby nie nadchodzi kres „wieku Szatana” i początek zapowiadanej przez Maryję, mistyków i świętych ery pokoju?
Bóg sam jeden wie! Ale lepiej chwycić za Różaniec, niż potem żałować, że się tego nie zrobiło!
Siostra Łucja powiedziała:
„Ojcze, Najświętsza Dziewica jest bardzo smutna, gdyż nikt nie przywiązuje żadnego znaczenia do Jej przesłania, ani dobrzy, ani źli. Dobrzy nadal kroczą swą drogą, nie przywiązując jednak do niego znaczenia. Źli, nie widząc kary Bożej, która właśnie na nich spada, nadal prowadzą życie w grzechu, nie przejmując się nim wcale. Wierz mi jednak Ojcze, Bóg ukarze świat i to w straszliwy sposób. Kara z nieba jest już bliska.”

Podczas wywiadu udzielonego ks. Fuentesowi s. Łucja stwierdziła, że Matka Boża powiedziała jej, Hiacyncie i Franciszkowi „wielokrotnie, że wiele narodów zniknie z powierzchni ziemi”.
Jednak Maryja zapewniła, że:
„Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje.”
Przez swoje modlitwy, post, pokutę i dobre czyny pomóżmy Naszej Matce przybliżyć triumf Jej Serca!
Z Bogiem i Maryją!
Za: kliknij

Szaleńcy Maryi

Fragment orędzia z Akita:

Zapowiedź straszliwej kary
13 października przypadał w sobotę. Siostra Sasagawa nie wiedziała, że była to 56. rocznica ostatniego objawienia w Fatimie. Podczas porannej modlitwy wizjonerka ujrzała, jak z tabernakulum tryska nadprzyrodzone światło. W tej samej chwili figura Najświętszej Maryi Panny wydzieliła cudowny zapach, który wypełnił kaplicę. Kiedy siostra Agnes zaczęła odmawiać Różaniec, usłyszała słowa:
„Moja kochana córko, wsłuchaj się uważnie w to, co mam ci do powiedzenia. Powiesz to swemu przełożonemu. Powiedziałam ci już, że jeżeli ludzie nie zaczną pokutować i nie poprawią się, Ojciec ześle na ludzkość straszliwą karę. Będzie to kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą czuć się tak samotni, że będą zazdrościć umarłym. Jedyną bronią, jaka wam pozostanie, to Różaniec i Znak pozostawiony przez mego Syna. Codziennie odmawiajcie Różańcowe modlitwy. Na Różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów.
Działanie szatana przeniknie nawet Kościół, do tego stopnia, że będzie można zobaczyć kardynałów sprzeciwiających się innym kardynałom i biskupów występujących przeciwko innym biskupom. Kapłani, którzy Mnie czczą, będą wyszydzani i prześladowani przez swych współbraci… świątynie i ołtarze będą plądrowane; Kościół będzie pełen tych, którzy pójdą na kompromis, a szatan będzie kusił wielu kapłanów i osoby konsekrowane, by opuścili służbę Panu.
Diabeł będzie występował szczególnie przeciwko duszom poświęconym Bogu. Powodem mego smutku jest myśl o zatraceniu tak wielu dusz. Jeśli grzechy będą coraz liczniejsze i poważniejsze, nie będzie już dla nich przebaczenia.
Powiedz to odważnie swemu przełożonemu. On będzie wiedział, jak zachęcić was do modlitwy i podjęcia dzieł zadośćuczynienia.
Dziś mówię do ciebie ostatni raz za pomocą żywego głosu. Od tej chwili będziesz posłuszna temu, kto jest posłany i swemu przełożonemu. Odmawiaj jak najczęściej Różaniec. Tylko Ja jedna wciąż mogę ocalić was przed zbliżającym się nieszczęściem. Ci, którzy mi zaufają, zostaną ocaleni”.
Figura była pełna smutku, ale po chwili przybrała swój wyrzeźbiony wygląd.
Siostra Agnes opowiedziała o wszystkim biskupowi. Zapytała go, co to znaczy „kardynałowie”, nie znała bowiem tego słowa. Był to dla biskupa Ito jeden z ważniejszych dowodów na to, że objawienia w Akita nie są wymysłem wyobraźni zakonnicy.
W połowie października siostry po raz ostatni czuły w kaplicy woń kwiatów. Następnego dnia pojawiła się inna woń: zapach rozkładającego się mięsa. Mimo nieznośnego smrodu siostry zaczęły odmawiać Różaniec. Wówczas całą podłogę w kaplicy wypełniły żywiące się padliną białe robaki. Zniknęły nazajutrz, przejmujący smród pozostał jednak przez następne trzy dni. W opinii sióstr, był to fetor grzechu, jaki jest udziałem każdego człowieka.
13 października 1974 r. wizjonerka odzyskała słuch, ale – zgodnie z zapowiedzią anioła – uzdrowienie było chwilowe. 6 marca siostrę Sasagawę ponownie ogarnęła cisza.
Łzy Matki Bożej
4 stycznia 1975 r. zdarzyła się kolejna niewytłumaczalna rzecz: figura zaczęła płakać. Drewno, z którego buddyjski mnich wyrzeźbił Matkę Najświętszą, było tak wysuszone, że w kilku miejscach widać było otwory po kornikach. Ale w kącikach oczu zbierały się łzy i spływały w dół po policzkach. Świadkowie zgodnie twierdzili, że figura płakała jak żywa osoba.
Tego dnia Maryja płakała dwukrotnie, a przez następne sześć i pół roku w sumie sto jeden razy. Ostatni raz zjawisko to zaobserwowano w święto Matki Bożej Bolesnej, 15 września 1981 r.

Ostatnie słowa orędzia
W 1975 r., pod koniec noworocznych rekolekcji, siostra Agnes raz jeszcze ujrzała swego anioła stróża. Przyszedł on przekazać jej ostatnie słowa orędzia:
„Nie dziw się, że widzisz Matkę Bożą płaczącą. Ona płacze, bo pragnie nawrócenia jak największej liczby ludzi. Chce, by za Jej wstawiennictwem dusze poświęciły się Jezusowi i Ojcu. Rekolekcjonista powiedział podczas dzisiejszego kazania: Wasza wiara zanika, kiedy nie widzicie. Jest tak dlatego, bo wiara wasza jest słaba. Najświętsza Maryja Panna cieszy się z poświęcenia Japonii Jej Niepokalanemu Sercu, kocha bowiem Japonię. Smutno Jej jednak, że to poświęcenie nie jest traktowane poważnie. Choć wybrała Akitę na miejsce przekazania swego orędzia, miejscowy proboszcz lęka się tego, co można by o nim powiedzieć. Nie bójcie się. Matka Najświętsza czeka na was wszystkich…”
Wincenty Łaszewski
Za: www.duchprawdy.com/akita


Filed under: Aktualności, Pomoc duchowa

Radujcie sie, ponieważ Bóg jest z wami – Pierwszy dzień pobytu o. Johna Bashobory w Licheniu

$
0
0

O. John Bashobora rozpoczął pobyt w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, gdzie w sobotę, 23 sierpnia, poprowadzi całodniowe rekolekcje zatytułowane „Słowo stało się ciałem”. Msza św. w licheńskiej bazylice, koncelebrowana przez ponad 100 kapłanów, zgromadziła około 5 tysięcy wiernych. Najświętszej Eucharystii przewodniczył ks. Paweł Naumowicz MIC, prowincjał Zgromadzenia Księży Marianów w Polsce.
Niemalże przez cały tydzień (od poniedziałku do czwartku) charyzmatyczny duchowny z Ugandy w bazylice pw. Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej będzie głosił kazania podczas Mszy św. o godz. 12:00. Na zakończenie każdej z Eucharystii poprowadzi modlitwę o uzdrowienie. W pierwszych słowach o. Bashobora pozdrowił wszystkich przybyłych na Eucharystię i zapytał „czy czują się dobrze”. Powiedział, że to Sanktuarium mówi wiernym o zbawianiu. „Za każdym razem gdy tu przyjeżdżamy, musimy pamiętać, że gdy cały świat trwał w żałobie, wołając o Zbawiciela, by być wolnym od wojen, od mocy szatańskich, od przelewu krwi – Bóg przyszedł i pozdrowił młodą dziewczynę, która była jedną z wielu dzieci wołających o zbawienie dla swojego narodu” – mówił o. Bashobora o Maryi, Matce Bożej. „Przyjeżdżając do takiego miejsca jak licheńskie Sanktuarium, ma to nam przypominać byśmy byli świętym miejscem, w które wkracza Bóg. Ważne nie jest tylko to, co jest przyjemnością dla naszych oczu – to jest drugorzędne, dopóki Wszechmogący nie     przyjdzie i nie zamieszka w nas – cała reszta będzie niepotrzebna. Wiec przyjeżdżamy tutaj prosić Pana, aby mówił głęboko do naszych serc. Byśmy byli zdolni otrzymać do naszego istnienia tego Wszechmogącego Boga, który zawsze chce mieszkać w nas” – kontynuował kaznodzieja. Dalej duchowny mówił m.in. o tym, że wszyscy chrześcijanie mają misje do spełnienia. Polega ona na przyjęciu do naszych serc Ducha Świętego, który będzie poruszał się w naszych ciałach, w naszych umyśle.

W trakcie Słowa Bożego o. Bashobora zachęcał wiernych do wielbienia Boga poprzez śpiew, oklaski oraz uśmiechy kierowane w stronę osób będących obok. Ci z kolei entuzjastycznie reagowali na zachęty charyzmatycznego kapłana. Mówił także o tym, że Bóg wszystkich nas kocha, nawet wtedy, gdy przez grzech od niego odchodźmy. Ale takie miejsca jak licheńskie Sanktuarium są do tego, aby pozbyć się grzechu poprzez sakrament spowiedzi. – „Za każdym razem gdy tu przychodzisz, musisz wznosić się wyżej, abyś brał do domu radość życia. Bo Bóg jest w tobie, ty jesteś w Nim” – mówił duchowny. Dalej wskazał na miłość jako coś ważniejszego od prawa przykazań. „Jeśli kochasz Boga – mówił – to dziel się tą miłością z innymi. Dary, które ludzie dostali od Boga są po to, aby uczynić życie pięknym”. Po zakończeniu Mszy św. o. John Bashobora poprowadził modlitwę o uzdrowienie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem.

Jutro kolejne spotkanie z o. Johnem Bashoborą. W bazylice kapłan będzie głosił kazanie podczas Mszy św. o godz. 12:00. Eucharystię można śledzić w czasie rzeczywistym w Internecie dzięki bezpośredniemu przekazowi na stronie internetowej: Dobre Media
Źródło: Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej

Retransmisja Mszy Świętej


Filed under: Modlitwa, Wydarzenia Tagged: O. John Bashobora, Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej, Słowo stało się ciałem

Medziugorje: Orędzie Matki Bożej z 17.08.2014 – módlcie się za mojego ukochanego Ojca Świętego

$
0
0

Medziugorje:
Orędzie Matki Bożej 17.08.2014 przekazane przez widzącego Iwana

Drogie dzieci, dzisiaj w szczególny sposób wzywam was do modlitwy o pokój, otwórzcie się na Ducha Świętego, drogie dzieci, by Duch Święty prowadził was, drogie dzieci, szczególnie w tym czasie módlcie się za mojego ukochanego Ojca Świętego, módlcie się za jego misję pokoju, Matka modli się razem z wami, wstawia się u swego Syna za każdym z was. Dziękuję drogie dzieci, że także dziś odpowiedzieliście na moje wezwanie”

Iwan 17 sierpnia
******************

I co teraz powiedzą i napiszą zwolennicy fałszywej i diabelskiej „prorokini” Mery z Irlandii – nadal będą w ślad za nią uważać papieża Franciszka za fałszywego proroka, za złego człowieka i będą jednocześnie promować Medziugorje zwąc się „dziećmi NMP – Maryi, która o Ojcu Świętym mówi „mój ukochany Ojciec Święty” a za chwilę będą publikować i zachwalać „orędzia MBM” która papieża Franciszka zwie złodziejem stanowiska i samozwańczym papieżem w miejsce „zmuszonego do abdykacji „Papieża Benedykta XVI
Chyba przyszedł czas na opamiętanie dla tych biednych zwiedzionych ludzi….
i na zwykłe słowo „przepraszam, zbłądziłem/-am”

******************

Módlmy się codziennie za ukochanego Ojca Świętego – jednym dziesiątkiem Różańca Św. lub choćby jednym Zdrowaś Maryjo!


Filed under: Medziugorje, Orędzia, Wydarzenia Tagged: Medziugorje, orędzia, Papież Franciszek

Ogłoszenie w sprawie naszych wrześniowych rekolekcji

$
0
0

W związku z naszymi wrześniowymi rekolekcjami w Międzywodziu k/Międzyzdrojów informuję, że z bardzo ważnych powodów dotyczących o. rekolekcjonisty Macieja Bagdzińskiego uległ zmianie (niewielkiemu przesunięciu) ich termin – od 2.09 do 6.09.2014 roku czyli od wtorku do soboty.
Mamy zapisanych 45 osób i 5 wolnych miejsc.
Jeżeli ktoś nie może zmienić terminu – proszę o kontakt mailowy, a ja zwrócę całą wpłaconą zaliczkę.
Jednocześnie informuję, że przyjadę dzień wcześniej i od dnia 2 września od samego rana będę oczekiwać Was w recepcji i rozlokowywać (pobierać resztę opłaty, przekazywać klucze, itd.)


Filed under: Aktualności, Wydarzenia Tagged: rekolekcje Międzywodzie

Anna Argasińska: Nie wypuszczajcie różańca z rąk waszych

$
0
0

Wigilia uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Warszawa 2014
Orędzie Pana Jezusa przez Annę Argasińską.
Adjustacja: ks. Adam Skwarczyński

Ostrzeżenie –
żebyście nie mówili: „Gdzie był Bóg?”!

ja: Boże, ulituj się nad ludem swoim, bo giniemy.
Jezus: Dla Mnie ludzie nie mają litości, Anno. Lekceważą Ojca i Jego Prawo.
Czy w dwudziestym pierwszym wieku trudno jest poznać i pokochać Boga Ojca?
Wielu słyszało o Mnie i o Moim Prawie. Mniej boli [cios] ze strony tych, którzy Mnie nie poznali i żyją jak poganie. Jednak ogromny procent tych, co zowią siebie chrześcijanami, lekceważy Mnie i Moje Prawo.
Ślepi i głusi przewodnicy stada i ci co idą za nimi. Jeszcze nie rozpoznaliście znaków czasu, które na was dopuszczam? Głusi, bo nie słyszycie głosu Boga. Ślepi, bo nie pojmujecie, nie widzicie tragedii ludzkości.
Całe Niebo woła w kierunku ziemi: opamiętajcie się, bo zginiecie wszyscy!

 ja Spytałam nieśmiało o Polskę.
Jezus: Także i polska krew użyźni zakwaszoną glebę.
„Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego”.
Napisz Anno: trzy czwarte ludzkości trwa w uporze, nie chce stać się dziećmi Bożymi. Stąd też dzieci Boże będą musiały ponieść brzemiona tych trzech czwartych, aby i oni zostali uratowani. Nie ma innego sposobu, aby złamać opór grzesznika – potrzeba wielu ofiar za te trzy czwarte.
Bóg stworzył człowieka do życia w pełni. W pomyślności człowiek najczęściej lekceważy Boga i Jego błogosławieństwo, lecz bez błogosławieństwa nie ma życia w pomyślności. Za to w cierpieniu nawet największy grzesznik pozwala Stwórcy, aby go zbawił.
Nie pytaj Anno o czas i liczbę ofiar. Czas już się zaczął i ofiary także. Wielu z was podgląda je na ekranie telewizora, siedząc w wygodnym fotelu i mówiąc do siebie: „Mnie to przecież nie dotyczy”. Tylko głupi i nierozumni mogą tak myśleć. A Ja wam mówię: już nie długo przyjdzie to i na was.
Żywot ziemski człowieka jest krótki. Wieczność trwa bez końca. Te trzy czwarte ludzkości w ogóle nie myślą o życiu wiecznym. Te trzy czwarte walczą z Bogiem, aby na krótki czas zaspokoić własną pychę, pożądliwość. Bóg w swoim niepojętym (przez ludzkość) Miłosierdziu walczy o wasze dusze, abyście mogli poznać prawdziwą radość w Domu Ojca.
Miłości Bożej nie pojmą [żyjący w] ciemności, w której świat się pogrąża. Człowiek coraz częściej i coraz śmielej usiłuje wyeliminować Prawo Boskie ze wszystkich dziedzin życia na ziemi.
            Dlatego muszą przyjść na ziemię spustoszenia. Im bardziej lekceważony będzie Bóg, z tym większą częstotliwością będą nadchodziły spustoszenia. I nie mówcie wtedy: „Gdzie był Bóg?” Bóg był, jest i będzie!
            Kiedy dobrze wam się dzieje – wasza wyniosłość [prowadzi was do] przypisywania samym sobie zasług. Kiedy źle – oskarżacie Boga. Jednak to nie Bóg przynosi zniszczenia na ziemię i na wasze domy, to nie Bóg zsyła na was nieszczęścia. To człowiek człowiekowi gotuje zagładę. Już niedługo jeden człowiek drugiemu zgotuje straszny los . I choć stanie się to nie jutro, nie za miesiąc, a jednak niedługo!

ja: Panie, co dobrego mogą uczynić ci co Cię kochają? Może nieudolnie i może tak nie do końca i w pełni, ale jednak przy całej swojej słabości i wśród przeciwności kochają Cię?
Jezus: Moi uczniowie zawsze mają obowiązek pozyskiwać tych, co Mnie nie znają, zaś przestać już pouczać opornych, co znają Mnie i Moją naukę, a [jednak] żyją według własnej „ewangelii”, na własną rękę. Za tych składajcie ofiary z samych siebie – „jedni drugich brzemiona noście”.
Najskuteczniejszą bronią jest pokuta, post, ofiara. Nie wypuszczajcie różańca z rąk waszych. Jeszcze raz wam mówię: sięgnijcie po tę broń, a ocalicie wielu.
Mówiłem już wielokrotnie w twoich książkach, że dużo jest tych co pouczają, a niewielu tych, co poszczą i dużo się modlą.
Napisz Anno, że nie przekazuję już przez ciebie Moich nauk. Wszystkie zawarte są w Biblii – cała Mądrość Boga, który poucza ludzkość. Dlatego zażądałem od ciebie zakończenia pisania książek i pouczania w internecie, bo ile można uczyć się bez efektów?
Te słowa, które słyszysz, są ostrzeżeniem!

Jezus: Módlcie się:
            Przemień, Panie, ciemność nocy w światłość dnia.
            Daj abyśmy poznali, daj abyśmy usłyszeli.


Filed under: Orędzia Tagged: Anna Argasińska, Nie wypuszczajcie różańca z rąk waszych
Viewing all 5210 articles
Browse latest View live