Nie przesadźmy w naszych sporach, za dużo jest niesprawiedliwych słów i sądów – twierdził bp Piotr Libera w bazylice katedralnej płockiej w dniu święta narodowego obchodzonego z okazji 98. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.
W Mszy św. inaugurującej płockie obchody święta uczestniczyli przedstawiciele samorządu miasta i powiatu oraz członkowie organizacji kombatanckich.
Kościół jest stróżem przeszłości, piastunem teraźniejszości i siewcą przyszłości
—przypomniał w homilii bp Piotr Libera wpis, którego Henryk Sienkiewicz dokonał w księdze pamiątkowej Muzeum Diecezjalnego w Płocku, podczas pobytu w mieście 8 stycznia 1904 roku. Zaznaczył też, że 15 listopada będzie obchodzona setna rocznica śmierci pisarza.
Gdy wielki pisarz umierał, na świecie szalała straszliwa, nieznana dotąd w takich rozmiarach, wojna, nazwana później wymownie pierwszą wojną światową. Mimo to, Sienkiewicz był przekonany, że jest ona szczególnym kairos – czasem sposobnym zmartwychwstania Ojczyzny. Wiedział bowiem, że w 1819 roku objawił się w Wilnie dominikaninowi ojcu Korzenieckiemu św. Andrzej Bobola, który taki bieg wydarzeń przepowiedział
—opisywał hierarcha.
Dodał, że Sienkiewicz wiedział, iż z łaską Bożą, proroctwami świętych i modlitwą trzeba współdziałać. Dlatego od momentu wybuchu I wojny światowej nie pisał już powieści i opowiadań. Za to, wraz z Ignacym Paderewskim i innymi wielkimi duchami zniewolonej Ojczyzny, nieustannie przypominał światu, że Polska – pomimo wyrządzonej jej straszliwej krzywdy, istnieje – w sercach, w świątyniach, polskim języku i obyczaju, mazurkach Chopina, w wiekopomnej twórczości romantyków i w modlitwach prostego ludu.
Stwierdził ponadto, że także wtedy, gdy żył i tworzył Henryk Sienkiewicz, Kościół „nie był w modzie”. Jedni traktowali go jako przeżytek z „przednaukowego okresu ludzkości”, a inni widzieli w chrześcijaństwie „sympatyczną, ale mało znaczącą tradycję”. Jeszcze inni upatrywali w Kościele „największego wroga, który hamuje postęp, narzuca przestarzałe normy, wtrąca się, odciąga od zmagań o nowoczesny świat.
A jednak Sienkiewicz, nieskory zazwyczaj do publicznych manifestacji wiary, zostawił właśnie u nas, w Płocku, swoje jednoznaczne wyznanie. I nie sposób nie widzieć, że to głównie za jego sprawą całe pokolenia Polaków, szczególnie inteligencji przełomu wieków, nie tylko porzucały „antykatolickie fobie”, ale również zaczynały rozumieć znaczenie Ewangelii i Kościoła dla utrzymania polskiej tożsamości. Uważajmy i nie przesadźmy w naszych sporach
—przestrzegł bp Libera.
Bo również dzisiaj za dużo jest niesprawiedliwych słów i osądów, za dużo totalnych opozycji, za dużo podsycania antykatolickich fobii z jednej strony oraz resentymentu biorących wszystko z drugiej. Uważajmy i nie traćmy z oczu troski o narodową jedność
—apelował pasterz diecezji płockiej.
Tu, w świątyni, a potem choćby w słowach i gestach przy Grobie Nieznanego Żołnierza, wreszcie – i przede wszystkim – w zwykłym, codziennym życiu! Szukajmy także tego, co nas łączy, a nie tylko tego, co dzieli!
—zaapelował duchowny.
Silna rodzina jest niezawodną podstawą silnej ojczyzny – podkreślił w homilii ordynariusz diecezji zielonogórsko – gorzowskiej bp Tadeusz Lityński, który przewodniczył Eucharystii w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gorzowie Wielkopolskim, podczas uroczystości z okazji Święta Niepodległości.
Uroczystość rocznicową, bp Lityński rozpoczął patriotyczną refleksję od fragmentu wiersza Leopolda Staffa: „Żadne cię miana nad to nie zaszczycą, co być nie mogło przez wiek twą ozdobą! Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą! Lecz czymś największym, czym być można: Sobą!”
Bp wiele miejsca w kazaniu poświęcił rodzinie, podkreślając, że ojczyzna jako rodzina obywateli jest bardzo podobna do rodziny, w której wyrastamy, która nas tworzy i kształtuje. Tak jak w czasach niepokoju, tak też w czasie pokoju potrzebny jest patriotyzm.
Bardzo zagrożony jest los takiego kraju, w którym rodziny przeżywają dramaty i są niezdolne do tworzenia klimatu bezpieczeństwa i mądrego wychowania dzieci
—zauważył biskup.
Silna rodzina jest niezawodną podstawą silnej ojczyzny. Bp Lityński ubolewał, że dzisiejsze wspólnoty: małżeńska, rodzinna, narodowa są postrzegane jako swoistego rodzaju umowy.
Żadna wspólnota nie może funkcjonować wyłącznie jako kontraktowa, bo jest ona również wspólnotą życia, wspólnego losu, którego potrzebują dzieci – bezwarunkowo. W rodzinie wartością, która cementuje wspólnotę – jest miłość: ofiarna, która sprawdza się w chwilach trudnych, takich jak choroba, utrata pracy, nieszczęśliwy wypadek, czy przymusowa rozłąka
—mówił.
Przykładem patriotyzmu jest troska o własną rodzinę, tę w której wyrastamy i tę do której założenia się przygotowujemy. Dziś jest bardzo ważne przygotowanie się do założenia trwałej rodziny i mądre wychowanie dzieci. Lęk przed założeniem rodziny rodzi inicjatywy modlitwy. Biskup powiedział, że przychodzą do niego ludzie i proszą o modlitwę o dobrego męża czy żonę, młodzi często proszą o błogosławieństwo.
Taka idea będzie realizowana w naszej diecezji
—zapewnił biskup, twierdząc, że to też jest patriotyzm.
Hierarcha powiedział, że miłość do ojczyzny powinna mobilizować do podejmowania trudów osobistego rozwoju i samowychowania, do zachowania wewnętrznej wolności. Takie zachowania są nie tylko przejawem troski o własny los ale także o ojczyznę.
Tylko ludzie wewnętrznie wolni idący za głosem prawego sumienia mogą budować dobrobyt swojej ojczyzny. Tyko ludzie wolni wychowują wolnych ludzi. Niewolnicy wychowują niewolników. Jakże biedna jest ojczyzna, w której obywatele zostali zniewoleni, uzależnieni
—mówił duszpasterz.
Bp Lityński wspominając o darze wolności i niepodległości przypomniał o walce i determinacji naszych przodków, którzy okupili krwią polską ziemię. Aby dzieci ojczystego domu mogły się czuć bezpieczne i żeby mogły odczuwać dumę, że są Polakami.
Czytaj dalej na: wPolityce.pl
Kategoria: Wydarzenia Tagged: Święto Niepodległości
