Z dedykacją dla Anety-Gjenji
Nie ważne, ile lat trwała jej walka i miesięcy trwała wspólna walka, bo nie o statystykę tu idzie.
Ważne, aby teraz każdemu z nas trwać w Łasce Bożej!
Codzienna walka, słuchanie i czytanie ataków złego ducha, a to wszystko nie było ot tak sobie, bo u Boga nie ma przypadków – to wszystko służyło uwalnianiu, nawracaniu Anety, ale nie tylko – bo i mojemu uświęcaniu, dążeniu do poprawy itd. (na pewno wiele jeszcze mi brakuje), ale mam jasny cel przed sobą….
Na egzorcyzmie, przy którym asystowałam (nie Aneta), zły duch wykrzykiwał moje przewinienia i wyzywał kapłana, u którego się spowiadałam, złoszcząc się, że ten (taki i owaki) przyjął moją spowiedź i nie mają furtek do mnie, przeklinali mnie “Wowitkę” wiele razy
Mogłam osobiście dostąpić tej wielkiej łaski i przekonać się, że złe duchy, (chociaż nie one będą mi nauczycielem) – potrafiły celnie wskazać na moje wady, grzechy i przewinienia.
Czyniły to codziennie (wiele przekręcając, kłamiąc i dodając) – ale codziennie po kilkadziesiąt razy dziennie z prędkością kosmiczną (czytelnicy mego profilu na fb w niedzielę mieli małą próbkę jego “możliwości”, wypominając mi moje wady byli brzęczącym do bólu (choć zniekształconym) ale głosem sumienia.
Zły duch nienawidzi naszej strony, szyderczo pisał i krzyczał “WOWITKO” , wodę egzorcyzmowaną nazywał gnojowicą a Różańca po łacinie nie trawił…
Święte to słowa ks. Mariana, że “opętania innych są dla nas Łaską Boża, abyśmy my się opamiętali…” i nie popełniali grzechów, których wcześniej za grzechy nawet nie uważaliśmy, To była trudna walka, ale codziennie Anetę nawracała i uwalniała a mnie uświęcała.
Aneto – dziękuję Ci z całego serca.
Tak! Ja, adminka strony dziękuję dziewczynie, która po kilkunastu (-dziesięciu (?) paktach) była zniewolona, dręczona i opętana. Jej walka była też moją walką. Nawet dziś Anetka zwróciła mi na coś uwagę, co jest ważne dla trwania w łasce uświęcającej.
Przewodnikiem dla nas musi być Kościół, Pismo Święte, pouczenia kapłana, kierownika duchowego – jednak i te doświadczenia wniosły wiele w moje życie duchowe.
Na pewno – jak woła Maryja w Medziugorje 2 lutego o to, byśmy byli szczerzy – pozbyłam się grzechu wypowiadania choćby najmniejszego kłamstwa. Lepiej nic nie powiedzieć jak skłamać. Złe duchy to kochają i tylko czekają na to…
Proszę, uwierzcie mi.
A wykład niech każdemu służy na zdrowie – duchowe zdrowie. Amen!
Filed under: Aktualności, Pomoc duchowa Tagged: adminka, Aneta-Gjenia, ks. Marian Rajchel -egzorcysta, opętania
